Spotkania play out są chyba nieuniknione. Piątkowy (23 lutego) mecz z Liderem Pruszków był jedną z ostatnich szans by znaleźć się na mecie na 8 miejscu, które gwarantuje święty spokój. Na razie jeszcze wyprzedzamy GTK II mając lepszy bezpośredni bilans, ale gdynianki grają w tej kolejce z Bydgoszczą i tam najprawdopodobniej zdobędą potrzebny punkt. Porażka z Liderem 70:88 najprawdopodobniej skazuje nas na baraże z Basket 25 II.
KKS Olsztyn – Panattoni Europe Lider Pruszków 70:88 (20:12 ,8:23, 7:29, 35:24)
KKS Olsztyn: Joanna Markiewicz-9 (1×3), Agnieszka Mazuro-0, Aleksandra Mońko-11 (1×3), Jolanta Wichłacz-13 (3×3), Ksenia Zajączkowska-21 (2×3), Wiktoria Bałdyga-0, Adrianna Kalinowska-2, Maja Przygodzka-0, Monika Zdrada-5 (1×3), Kamila Żukowska-0, Justyna Michalak-2, Marta Sztąbeska-7 (1×3).
Olsztynianki zaczęły bardzo nerwowo. Rywalki zdobyły cztery oczka i gdy Jolanta Wichłacz celnie rzuciła za „trzy” presja jakby zeszła. Do połowy kwarty częściej na prowadzeniu był wprawdzie Lider, ale KKS trzymał kontakt. Końcówka była znakomita. Od stanu 12:12 osiem punktów z rzędu zdobyły gospodynie i wygrały tę część 20:12. W drugiej odsłonie wyżej notowane rywalki zaczęły odrabiać dystans. W 17 minucie było już tylko 26:25. Najgorsze nastąpiło w ostatnich 60 sekundach. Dziewczyny straciły pięć oczek bez odpowiedzi i w efekcie do przerwy przegrywaliśmy 28:35. Trudno było o optymizm.
Nadzieja zgasła szybciej niż się spodziewano. Kibice oczekiwali zrywu, nawiązania kontaktu, tymczasem po wznowieniu gry nastąpiła czarna seria. W połowie trzeciej kwarty było już 30:51 i marzenie o sprawieniu niespodzianki pękło jak bańka mydlana. Gdyby to był taki zwyczajny mecz to pal licho, ale nam zwycięstwo było na gwałt potrzebne bez względu czy to lider czy outsider.
Po nokautującym ciosie na początku drugiej polowy gra KKS-u posypała się zupełnie i przed ostatnią osłona przegrywaliśmy 35:64. Końcowe minuty przebiegały więc w minorowym nastroju na trybunach, choć na boisku zapanował radosny basket. W jednej kwarcie zdobyliśmy tyle punktów co w trzech poprzednich. Oczywiście nie zmieniło to sytuacji Ponieśliśmy wysoką porażkę 70:88.
Ostatni mecz w rozgrywkach gramy z przodownikiem tabeli Politechniką Gdańsk i to na wyjeździe. W sporcie trzeba wierzyć do końca. Więc wierzymy. A może sprzymierzeńcem okaże się Bydgoszcz i pokona Gdynię? Zobaczymy…