W czwartym występie w tegorocznych rozgrywkach I ligi koszykarki KKS Olsztyn przegrały w niedzielę (27 października) we własnej hali z Arka II Gdynia 56:97 (12:29, 23:20, 9:27, 12:21). Porażka bardzo dotkliwa, która jak na dłoni potwierdziła słabości olsztyńskiej ekipy. Przede wszystkim bardzo wąski skład, a co się z tym wiąże ograniczone możliwości taktyczne. W takiej sytuacji trener jest praktycznie bezradny.
KKS Olsztyn- Arka II Gdynia 56:97 (12:29, 23:20, 9:27, 12:21)
KKS Olsztyn: Joanna Markiewicz-21, Ksenia Woźniak-16, Natalia Żukowska-9, Karina Gzinka-5, Agnieszka Gromadzińska-0, Martyna Przeradzka-0, Magdalena Karwowska-0, Ewelina Kitkowska-4, Izabela Birkos-0, Weronika Jastrzębska-0
Już pierwsze minuty przekonały, że będzie to spotkanie do jednego kosza. Gdynianki, które spotkania z Olsztynem zawsze traktują bardzo prestiżowo, od razu ruszyły do ataku. Błyskawicznie odskoczyły na 9:1. KKS na chwile opanował sytuację (7:13), ale zaraz znów ruszyła nawałnica i wynik pierwszej kwarty 12:29 nie pozostawiał wątpliwości, co do aktualnych możliwości obu zespołów. Najwięksi optymiści wierzyli w przebudzenie olsztynianek, gwałtowny zryw, który pozwoli na nawiązanie kontaktu, a wtedy przecież wszystko jest możliwe. I taki moment nastąpił. KKS pod koniec drugiej kwarty zanotował serię dziewięciu oczek z rzędu i przewaga gości spadła do 14 punktów.
Początek gry po przerwie rozwiał jednak wszelkie wątpliwości. Zamiast lepszej postawy olsztynianek znów wydarzenia na boisku zdominowały przeciwniczki. Szybko powiększały dystans. Po trzeciej kwarcie prowadziły 76:44 i zanosiło się na prawdziwy pogrom. Do kompromitacji nie doszło, ale końcowy rezultat 97:56 oddaje w pełni obraz tego spotkania. W zespole olsztyńskim wyróżniła się Joanna Markiewicz, na tablicy walczyła Natalia Żukowska, ale nie przekładało się to na zdobycze punktowe. Dysproporcja w skuteczności obu ekip była porażająca: KkS – 27%, Arka – 50%.