Jeszcze raz się udało – KKS Olsztyn zdążył przed godzina zero

Fot. mon-pol plock facebook (ilustracja)

Rozgrywki w I lidze koszykarek zostały przerwane w decydującej fazie play off i nie będą kontynuowane. Ma obowiązywać stan z 19 marca tego roku, a wszelkie decyzje dotyczące awansów i spadków zapadną do 25 marca, niestety przy zielonym stoliku, co zawsze wzbudza kontrowersje. Sytuacja jest jednak wyjątkowa i musimy ją zaakceptować. Nasz jedynak w tej klasie – kobiecy zespół KKS Olsztyn może być spokojny. Byt zapewnił sobie przed godziną zero.

Olsztynianki w fazie zasadniczej zajęły siódme miejsce, ostatnie z bezpiecznych, co biorąc pod uwagę okoliczności tego sezonu jest dużym osiągnięciem drużyny, która jako jedna z nielicznych opiera się na własnych wychowankach. Zespół przez dużą część rozgrywek grał bez swoich dwóch wiodących zawodniczek – reprezentantki Polski U16 Marty Sztąberskiej (pierwszy mecz rozegrała dopiero w 13 kolejce) i Jolanty Wichłacz (włączyła się do rywalizacji w 7 serii). Wprawdzie ściągnięcie z zewnątrz Marii Wybraniec, a zwłaszcza Kariny Gzinki pozwoliło wystartować i zmontować w miarę przyzwoity skład, ale wyniki były mizerne. W pierwszej rundzie olsztynianki odniosły tylko jedno zwycięstwo, i nie zanosiło się, że w efekcie znajdą się nad kreska. Obecność na finiszu Marty i Joli okazał się zbawienny. Nie chodzi tu tylko o większe możliwości sportowe, ale przede wszystkim o morale zespołu. Zwycięstwa po dramatycznych zresztą bojach nad MON-POL Płock i SMS PZKosz Łomianki I wysunęły nas na upragnione siódme miejsce i na dwie kolejki przed końcem wiadomo było widmo degradacji zostało odsunięte.

Był to kolejny sezon kiedy KKS balansował na linie i choć do upadku nie doszło, perspektywy nadal są pesymistyczne. Nie wiadomo wprawdzie jak rozwinie się ligowy sport „po zarazie”, bo wiele scenariuszy jest możliwych, ale nie ulega wątpliwości, że w przypadku olsztyńskiego basketu, potrzebny jest skok jakościowy.

By nie przeżywać kolejnych horrorów niezbędny jest na dziś zastrzyk świeżej krwi i to z zewnątrz, bo wychowanki, z małymi wyjątkami,nie podołają I-ligowym wymaganiom. Biorąc pod uwagę możliwości finansowe KKS-u najprostszym wyjściem byłoby wypożyczenie dwóch-trzech mocnych juniorek z innych klubów. Wprawdzie Pomorze jest „zagospodarowane” przez potentatów, którzy stworzyli sieć drużyn rezerw i ekip satelitarnych, ale może spróbować z innych regionów kraju. Mimo wszystko gra w I lidze jest dla młodszych zawodniczek promocją i odskocznią.

Natomiast w dłuższej perspektywie należy zdecydowanie poprawić sytuację w grupach młodzieżowych. Co do jakości szkolenia nikt nie ma wątpliwości, że Państwo Sztąberscy i współpracownicy oddają dla koszykówki serce. Chodzi jednak o to,by na zajęcia trafiały dziewczęta rokujące nadzieję na przyszłość, które chcą pracować i poświęcić na sport swój wolny czas. Koszykówka ma być nie tylko przygodą, którąś tam w kolejności, ale pierwszą po obowiązkach szkolnych. To ma być prawdziwa pasja, a nie chwila szpanu.

Jeśli chcemy utrzymać w Olsztynie oraz Warmii i Mazurach zespół I ligi musi się wiele zmienić, także ewentualna współpraca KKS-u z innych klubami w województwie, ograniczającymi się do szkolenia grup najmłodszych. I tu swą rolę powinien odegrać Warmińsko-Mazurski Związek Koszykówki jako promotor takiego działania. Bez radykalnych decyzji szybko wprowadzonych w życie seniorski basket zginie bezpowrotnie,

!!!

Chcesz wesprzeć portal WAMA-SPORT?

Jeśli chcesz pomóc nam w prowadzeniu portalu, zachęcamy do wsparcia nas na Patronite! Już 3zł miesięcznie jest dla nas znaczącą kwotą!

To zajmie tylko chwilę! Transakcji możesz dokonać przez przelew bankowy, BLIK lub PayPal!

KKS Olsztyn Koszykówka sport seniorski

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Inline Feedbacks
View all comments

Wspierają nas

Ośrodek Sportu i Rekreacji Olsztyn

Warmińsko-Mazurskie Zrzeszenie Ludowych Zespołów Sportowych

Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego

0
Chcielibyśmy poznać Twoją opinię! Skomentuj artykuł!x