Koszykarki KKS Olsztyn przedłużyły szanse pozostania w I lidze. Po porażce w Olsztynie (82:88) pokonały w sobotę (17 marca) w Bydgoszczy zespół KWK Construction Basket 25 II 94:83 (26:19, 26:22, 18:24, 24:18), wyrównując stan rywalizacji play out (do 2 zwycięstw) na 1:1. Ostatni decydujący mecz odbędzie się za tydzień w Olsztynie. Zwycięzca zagra dalej w I lidze.
KWK Construction Basket 25 II Bydgoszcz – KKS Olsztyn 83:94 (19:26, 22:26, 24:18, 18:24) stan rywalizacji (do 2 zwycięstw) 1:1
KKS Olsztyn: Joanna Markiewicz-23, Adrianna Kalinowska-2, Aleksandra Mońko-27, Jolanta Wichłacz-11, Ksenia Zajączkowska-24, Wiktoria Bałdyga-2,Justyna Michalak-2, Monika Zdrada, Kamila Żukowska , Marta Sztąberska-3
Olsztynianki grały w sobotę pod dużą presją. Przecież porażka eliminowała zespół z dalszej walki o byt. Z drugiej strony do drużyny powróciła Joanna Markiewicz, która nie mogła zagrać w Olsztynie, bo pauzowała na trzy przewinienia techniczne z poprzednich potyczek. Oczywiście jej obecność w zespole podnosi jego jakość co najmniej o 50 procent, ale gra na wyjeździe zawsze stwarza większe problemy.
I zapowiadał to zdecydowanie początek meczu. Nie minęła minuta, a Basket prowadził 10:0. Takiego otwarcia nikt się nie spodziewał. Gospodynie rzuciły się na olsztynianki jak lwice. Na szczęście huragan trwał krótko i nie wywołał większego spustoszenia. Za chwilę Aleksandra Mońko (znów doskonały mecz) wykorzystała rzut wolny i KKS ruszył z miejsca. W 7 minucie był już remis 13:13, a kwartę olsztynianki wygrały pewnie 26:19. W drugiej odsłonie nic specjalnego się nie zdarzyło. Podopieczne Państwa Sztąberskich umiejętnie kontrolowały przebieg wydarzeń, a nawet powiększyły dystans.
Początek trzeciej kwarty tez nie zapowiadał specjalnych sensacji, ale do czasu. W 24 minucie było już 65:47 dla KKS, za chwile jednak 65:54, a tę część gry zakończyliśmy przy stanie 70:65. Biorąc pod uwagę stawkę spotkania, sporą liczbę fauli wiodących zawodniczek, można było mieć spore obawy o końcówkę. Na niespełna siedem minut przed syreną olsztynianki prowadziły zaledwie 76:75 i to rywalki sprawiały lepsze wrażenie. Było to jednak złudzenie. Właśnie w ostatnich minutach KKS zagrał najlepiej i osiągnął przewagę, która zagwarantowała zwycięstwo bez większych dramatów. Dał o sobie znać duet: Ksenia Zajączkowska/Aleksandra Mońko, który przejął na siebie rolę snajperów, wyręczając aktywną przez cały mecz Joannę Markiewicz. Kapitan KKS znów zaliczyła double double (12 zbiórek), ale tu liczyło się przede wszystkim zwycięstwo.