Z okazji Narodowego Dnia Sportu w Muzeum im. Mariana Rapackiego w Olsztynie odbyło się w sobotę (7 października) spotkanie z Ireneuszem Michałowskim (ps. Junior) – piłkarzem OKS-OZOS lat 60 i 70 ubiegłego stulecia. Zabrakło wprawdzie zapowiadanych wcześniej ikon Stomilu: Sylwestra Czereszewskiego i Adama Zejera, którzy „zapisali” kolejne rozdziały historii klubu, ale nasz bohater ujawnił wiele tajemnic z tamtych czasów.
A ponieważ jest osobą, która potrafi opowiadać, a do tego ma wiele do powiedzenia, spotkanie było bardzo interesujące. Starszym sympatykom sportu zakręciła się łza w oku, gdy wrócili pamięcią do stadionu przy ul. Artyleryjskiej czy małych olsztyńskich hal sportowych, a młodzież dowiedziała się jak wówczas wyglądało życie ligowego zawodnika.
OKS pozostawał długo w cieniu znacznie bardziej renomowanych klubów: Warmii i Gwardii, ale gdy w Olsztynie powstawała fabryka OZOS, a jej dyrektor Władysław Leonhard postanowił objąć mecenat nad OKS, układ sił w futbolu w stolicy Warmii i Mazurach powoli się zmieniał. Nim jednak do tego doszło nie brakowało zdarzeń typowych dla sportu tamtych lat, uprawianego z pasji, a nie dla pieniędzy. Ireneusz Michałowski, tak jak wielu, parał się kilkoma dyscyplinami, a szczególny talent ujawnił w sztuce pięściarskiej. Wprawdzie stoczył w ringu tylko jedną oficjalna walkę, ale przeszła ona do historii, bowiem porządnie obił liczącego się wówczas reprezentanta Warmii i Mazur i przez kilka tygodni był na ustach wszystkich miłośników boksu w Olsztynie. Rodzina zdecydowanie sprzeciwiła się by kontynuował karierę w tej dziedzinie, więc poświęcił się futbolowi, któremu pozostaje wierny do dziś, bowiem jest działaczem Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej.
Milo było wrócić do tego romantycznego okresu, tym bardziej, że ta historia już się nie powtórzy…
{AdmirorGallery}muzeumjunior10{/AdmirorGallery}