Z porozumieniem stron nie było problemów. Języki są podobne, a Vlado ostatnie lata spędził grając w polskich klubach: Podhalu Nowy Targ, Cracovii i TKH Toruń. To było zwieńczenie długiej kariery. Jako wychowanek Slovana Bratysława trafił do reprezentacji jeszcze wówczas Czechosłowacji, potem Słowacji, gdzie z drużyna narodową odbył trudną drogę z klasy C do elity. Był uczestnikiem mistrzostw świata, wspomnianych Igrzysk, a karierę klubową zakończył zagranicznymi występami we Francji, Niemczech, na Węgrzech i w Polsce.
Sam stwierdził, że hokeja zawodowego ma już dość. Ale dla przyjemności zagra zawsze, zwłaszcza gdy partnerami są również pasjonaci tej dyscypliny.
Pytań do Vladimira Burila było wiele. Okazuje się, że miłośników twardej, męskiej gry nie brakuje. Na spotkaniu zjawiło się też wiele pań, które bardzo aktywnie uczestniczyły w dyskusji.
Vlado ze swadą opowiadał o swej karierze, szczerze wytłumaczył, dlaczego słowacki hokej jest mocniejszy od polskiego. Tam przygodę z łyżwami rozpoczynają już 4-letnie dzieci, które przechodzą kolejne szczeble wtajemniczenia poprzez klasy i grupy sportowe. Wynika to z tradycji, umiłowania tej dyscypliny, najpopularniejszej obok futbolu. Vlado sam przyznał, że w jego kraju, nie udało się w pełni wykorzystać sukcesów sportowych hokeja, jak to jest w sąsiednich Czechach. Ale skoro na co dzień funkcjonuje tam 45 pełnowymiarowych lodowisk, z których ponad połowa – to hale lodowe odpowiedź na zadane pytanie nasuwa się sama.
Słowacki olimpijczyk z sympatią odniósł się do gry w polskich klubach. Przyciśnięty do muru wspomniał o niedostatkach organizacyjnych, co w sumie określa pozycję naszego hokeja w światowej hierarchii.
Uczestnicy spotkania byli żywo zainteresowani rozwojem hokeja w mieście. Zapytali bohatera wieczoru, czy jego pobyt w Olsztynie może zaowocować powstaniem szkółki. Warto przecież wykorzystać jego ogromne doświadczenie i zapał . Vlado nie powiedział – nie. Ale od pomysłu do realizacji daleka droga.
Na zakończenie spotkania odbyła się prezentacja ekwipunku hokeisty. Torba ze sprzętem ważyła ponad 20 kg i w tym wszystkim zawodnik musi w tym poruszać się po lodzie. Miłym akcentem było przekazanie przez Vladimira Burila do Muzeum olimpijskiego stroju reprezentacji Słowacji oraz koszulki ostatniego klubu polskiego, w którym występował – TKH Toruń.
Tekst ukazał się na portalu WAMA-SPORT 19 stycznia 2011 r.