Koszykarki KKS Olsztyn nie sprostały w sobotnim (5 listopada) spotkaniu I ligi Liderowi Pruszków i przegrały na własnym parkiecie dość wyraźnie 52:69 (16:21, 11:13, 10:9, 15:26). Trzeba przyznać, że była to porażka zasłużona. Pruszkowianki z eks-olsztynianką w składzie – Alicją Minczewską prowadziły przez cały mecz, a na finiszu jeszcze mocniej zaakcentowały swój sukces.
KKS Olsztyn – PTS Lider Pruszków 52:69 (16:21, 11:13, 10:9, 15:26)
KKS Olsztyn: Justyna Michalak-0, Joanna Markiewicz-22, Natalia Żukowska-4, Wiktoria Bałdyga-0, Aleksandra Mońko-2, Ksenia Zajączkowska-9, Dagmara Czaplińska-0, Kamila Żukowska-0, Aneta Burandt-4, Adrianna Kalinowska-2, Aleksandra Olęcka-0, Jolanta Wichłacz-9
Już początek meczu wskazywał, że o punkty w tym spotkaniu będzie bardzo trudno. Zespół z Pruszkowa od pierwszych minut dyktował warunki, wykorzystując swoje atuty, a przede wszystkim celne rzuty zza linii 6.25 m. W pierwszych pięciu minutach skuteczność pruszkowianek sięgała 80 procent. Olsztynianki dzięki zrywom traciły niewiele, ale widać było na pierwszy rzut oka dużo pewniejszą grę rywalek.
W 8 min. przewaga gości wzrosła do dziewięciu oczek (10:19), w końcówce udało się ją nieco zredukować. Gdy na początku drugiej odsłony KKS „złapał” kontakt (20:21) wydawało się, że wreszcie znajdzie sposób na dobrze zorganizowane przeciwniczki. Niestety gra znów „tąpnęła” i wkrótce było już 22:33. a po drugiej kwarcie 27:34..
Po przerwie obraz gry się nie zmieniał. Olsztynianki podtrzymywały nadzieję, gdy odrabiały dystans, potem znów następowało zwątpienie, bo dobrą serią popisywał się Lider. W końcówce olsztynianki nie potrafiły już zdobyć się na kolejny zryw. Oddały pole rywalkom, które osiągnęły największa przewagę w meczu, zwyciężając ostatecznie 69:52.
KKS zagrał nieskutecznie (33 procent), przegrał tez walkę na tablicach i oczywiście w rzutach za trzy punkty. Lider trafił dziewięć razy, a my tylko raz.