SKK Polonia Warszawa – KKS Olsztyn 76:63 (23;17, 11:17, 16:20, 26:9)
KKS Olsztyn: Joanna Markiewicz-7, Natalia Żukowska-11, Alicja Wawrzyniak-12, Ksenia Woźniak-14, Jolanta Wichłacz-3, Marta Sztąberska-3, Agnieszka Gromadzińska-0, Karolina Giżyńska-13
Olsztynianki mocno w tym meczu podrażniły polonistki i same się chyba przestraszyły , że mogą wygrać. A był taki moment, kiedy się na to zanosiło. Po trzeciej kwarcie KKS prowadził 54:50 i nic nie zapowiadało kompletnej indolencji na początku ostatniej odsłony. W ciągu kilku minut cała praca poszła na marne.
Ale od początku. Pierwsze punkty w sezonie zdobyła Alicja Wawrzyniak najpierw z rzutu wolnego, a za chwilę po akcji za dwa oczka. Olsztynianki utrzymywały przewagę do 5 minuty (7:4), po czy do ofensywy przeszły rywalki. Zanotowały serie 14 punktów i wydawało się, że znalazły sposób na KKS. Ten jednak ochłonął i jeszcze przed końcem pierwszej kwarty zdołał zmniejszyć różnicę do sześciu oczek. Warszawianki w drugiej odsłonie utrzymywały dystans, odnosiło się wrażenie, że panują nad sytuacją. Tymczasem tuż przed przerwą podopieczne Tomasza Sztąberskiego zagrały znakomicie i schodziły do szatni przy remisie 34:34. Po zmianie stron znów olsztynianki nie mogły się odnaleźć. Pozwoliły przeciwniczkom odskoczyć na na 36:43, ale gdy tylko opanowały nerwy i uporządkowały grę błyskawicznie je dopadły i siła rozpędu wyszły na prowadzenie 54:50. Początek czwartej kwarty to koszmar. Zgubiła nas seria 13 punktów rywalek. Było już 63:56 Polonii. Za mało czasu i sił by zerwać się ostatni raz.
Mimo porażki ten mecz pokazał, że w olsztyńskiej drużynie drzemie spory potencjał. Pozyskanie do zespołu w tym sezonie Alicji Wawrzyniak i Karoliny Giżyńskiej zmienił oblicze tego zespołu, który powinien sprawić niejedna niespodziankę.