Na początku wielkie gratulacje i podziękowanie za: wiarę do końca, determinację i ogromną ambicję. Koszykarki KKS Olsztyn, którym w tym sezonie I-ligowym nie jest łatwo, odniosły w poniedziałek niespodziewane zwycięstwo. Pokonały u siebie znacznie wyżej notowany zespół MON-POL Płock po dogrywce 87:82 (15:18, 23:26, 16:21, 25:14 dogr. 8:3). Po 40 minutach był remis 79:79.
KKS Olsztyn – MON-POL Płock 87:82 (15:18, 23:26, 16:21, 25:14 dogr. 8:3)
KKS Olsztyn: Joanna Markiewicz-28, Natalia Żukowska-9, Ksenia Woźniak-20, Kamila Żukowska-0, Jolanta Wichłacz-16, Marta Sztąberska-12, Agnieszka Gromadzińska-2, Ewelina Kitkowska-0, Maria Wybraniec-0, Karina Gzinka-0, Izabela Birkos-0.
Skala emocji w małej sali OSiR przy ul. Głowackiego przekroczyła wszelkie normy. Olsztynianki nie tylko sprawiły niespodziankę, ale przegrywając dość wyraźnie potrafiły w ostatniej kwarcie doprowadzić do remisu. A dokonała tego na sekundę przed końcem regulaminowego czasu Natalia Żukowska – nominalna środkowa celnie rzucając za trzy punkty.
Początek meczu był pomyślny. Olsztynianki objęły prowadzenie 5:0 po „dwójkach” Kseni Woźniak i Joanny Markiewicz oraz osobistym Jolanty Wichłacz. Faworytki czuły się nieswojo, a pierwsze punkty zdobyły dopiero w 4 minucie i to z rzutów wolnych. Wróciły jednak do równowagi i mecz nabierał rumieńców. KKS trzymał się dzielnie, po „trójce” Joanny Markiewicz odskoczył na 12:8, jednak końcówka tej części należała zdecydowanie do płocczanek, które wygrały tę kwartę 18:15. Na początku kolejnej odsłony Jolanta Wichłacz wyrównała po celnym rzucie za trzy, ale znów nastąpił przestój (23:30). Zryw gospodyń (30:32) wlał wprawdzie w kibiców nadzieje, jednak bardziej wyrównana drużyna gości prezentowała się solidniej. Przed przerwą zwiększyła dystans do ośmiu oczek.
Po zmianie stron KKS walczył, ale przypominało do pogoń za króliczkiem. Gdy przewaga rywalem była już minimalna, następowała riposta i MON-POL znów czuł się w miarę bezpieczny. Przed czwarta odsłoną było 65:57 dla gości i biorąc pod uwagę możliwości kadrowe obu zespołów szanse KKS wyglądały mizernie. A jednak wiata czyni cuda. W ostatniej kwarcie olsztynianki zagrały z ogromnym poświęceniem. Na cztery minuty przed końcem KKS przegrywał tylko 71:73, był więc punkt zaczepienia. I gdy wszyscy spodziewali się pójścia za ciosem, nastąpiła chwilowa niemoc. Rywalki to wykorzystały. Gdy na półtorej minuty przed syreną było 78:71 dla MON-POL-u i wydawało się, że losy spotkania są przesądzone. Olsztynianki nie złożyły broni. Sygnałem był celny rzut za trzy Marty Sztąberskiej. (74:78), Za chwilę dwa osobiste wykorzystała Ksenia Woźniak (76:78). Rywalki odpowiedziały tylko jednym rzutem wolnym (76:79), a miało to miejsce na 45 sekund przed końcem. Czasu zostało sporo i wiele się działo. Ostatnią akcję przeprowadziły olsztynianki, Musiały rzucić trójkę i rzuciły. Paradoksalnie dokonała tego Natalia Żukowska, która takich prób nie podejmuje, a tu trafiła bezbłędnie przedłużając szanse zespołu za zwycięstwo.
Wprawdzie w dogrywce pierwsze punkty zdobyły płocczanki, ale KKS poczuł moc i na więcej rywalkom nie pozwolił. Gdy kolejną trójką popisała się Jolanta Wichłacz (84:82) olsztynianki już nie dały sobie wydrzeć zwycięstwa. Przez ponad dwie i pół minuty żadna nie zdobyła kosza. Rywalki musiały przerywać akcję KKS, a z osobistymi radziła sobie Ksenia Woźniak pieczętując piękny sukces.
Wielkie brawa dla całego zespołu. Takich meczów się nie zapomina
Wyniki
AZS Uniwersytet Warszawski – SMS PZKosz Łomianki 77:76
SMS PZKosz II Łomianki – Arka II Gdynia 45:74
Politechnika Gdańska II – SKK Polonia Warszawa 49:73
KKS Olsztyn – Mon-Pol Płock 87:82
Tabela
1 MKS Pruszków 23 12 1057 – 750
2 Arka II Gdynia 23 12 901 – 674
3 SKK Polonia Warszawa 19 11 768 – 626
4 AZS Uniwersytet Warszawski 18 12 928 – 852
5 KKS Olsztyn 17 13 875 – 1023
6 Mon-Pol Płock 16 11 837 – 782
7 SMS PZKosz Łomianki 16 11 797 – 764
8 Politechnika Gdańska II 15 12 681 – 884
9 SMS PZKosz II Łomianki 12 12 596 – 1085
