Aż się wierzyć nie chce. Koszykarki KKS Olsztyn sprawili supersensację pokonując u siebie KU AZS UMCS Lublin 78:65 (21:14, 16:22, 21:11, 20:18). Było to zdecydowanie nadprogramowe zwycięstwo, które pozwala myśleć, że czołowa czwórka jest realna. To również dowód, że można jeszcze wierzyć w prawdziwy sport, że drużyna złożona z wychowanek może tak wysokim szczeblu ligowym pokonać koszykarska stajnię.
KKS Olsztyn – KU AZS UMCS Lublin 78:65 (21:14, 16:22, 21:11, 20:18).
KKS Olsztyn: Karina Różyńska-18, Joanna Markiewicz-25, Natalia Żukowska-0, Aneta Burandt-4, Jolanta Wichłacz-10, Iwona Polak-17, Ksenia Zajączkowska-2, Dominika Spittal-2
Olsztynianki rozegrały kapitalne spotkanie. Ich zwycięstwo, choć w pewnych momentach zagrożone, nie podlegało dyskusji. To, że KKS potrafi grać nikt nie ma wątpliwości, zawsze jest kwestia, czy wąska grupa zawodniczek wytrzyma narzucone tempo. Tym razem wytrzymały, więcej, w końcówce wspaniałym finiszem jeszcze mocniej zaakcentowały swój niewątpliwy sukces.
Skąd się zrodził ten sensacyjny wynik. Przede wszystkim z wiary, że można wygrać z każdym, po drugie z niezwykłej determinacji, bo w tym spotkaniu nie brakowało chwil zwątpienia (bardziej u kibiców), gdy faworytki w błyskawicznym tempie niwelowały przewagę KKS, ale olsztynianki odradzały się i równie szybko znów zyskiwały dystans.
Źródłem pięknego sukcesu była na pewno defensywa. Dziewczyny „harowały” na boisku. Świetnie blokowały, zacieśniały defensywę i przy tej agresji mało faulowały. Pewne siebie lublinianki praktycznie nie mogły rozegrać akcji by rzucić spod kosza. Większość punktów zdobywały z półdystansu i dystansu (7 celnych trójek). KKS opanował strefy podkoszowe (zbiórki 37:28) i zdobywał z tego pola mnóstwo punktów. Do tego znakomicie funkcjonował kontratak. Wystarczyło jedno podanie i będąca zazwyczaj na desancie Karina Różyńska pewnie trafiała do kosza. Doszedł do tego świetny procent (84) wykorzystanych rzutów wolnych.
To jednak suche fakty. Pod cyframi kryje się to co najważniejsze: Sportowa ambicja i chęć udowodnienia, że nawet kopciuszek potrafi zamieszać wśród potentatów.
KKS prowadził od początku, co przyjmowaliśmy z radością, ale z dużą rezerwą, myśląc o kolejnych odsłonach . Przed kilkoma dniami w Siedlcach pierwsza kwarta też była nasza, a później faworyt „obił” nas niemiłosiernie. Olsztynianki trzymały się znakomicie. Szybkie kontry doprowadzały do rozpaczy rywalki, którym zdobywanie koszy przychodziło z dużym trudem. Pod koniec drugiej kwarty przyszedł kryzys. Przeciwniczki poczuły krew i błyskawicznie zniwelowały dystans do jednego oczka.
Gdy po zmianie stron wszyscy spodziewali się ataku lublinianek, stało się akurat odwrotnie. To koszykarki KKS wzięły sprawy w swoje ręce i znów odskoczyły na 10 punktów. Okupiły do ogromnym wysiłkiem, co znalazło odbicie w następnych kilku minutach. Akademiczki widząc, co się święci ruszyły do natarcia i zdobywając osiem oczek z rzędu doprowadziły do stanu 62:64 na niespełna 4 minuty przed końcem. Można było mieć obawy. Wtedy błysnął nasz kapitan. Fantastyczny okres gry Joanny Markiewicz, której wtórowała Iwona Polak. Przewaga znów stała się bezpieczna, ciągle wzrastała i na nic zdały się przerwy na żądanie trenera gości. Olsztynianki kończyły mecz skrajnie zmęczone, ale z uśmiechem na ustach. Kibice ze zdumienia przecierali oczy i nie posiadali się ze szczęścia.
Piękny mecz. Oby takich więcej
Wyniki |
KKS Olsztyn – KU AZS UMCS Lublin 78:65 Baton Basket 25 Bydgoszcz – VBW GTK Gdynia 70:88 Mon-Pol Płock – MKK Siedlce 45:99 SMS PZKosz Łomianki – AZS Uniwersytet Warszawski 51:53 |
Tabela |
1 MKK Siedlce 6 12 468 – 293 2 KU AZS UMCS Lublin 6 11 441 – 360 3 AZS Uniwersytet Warszawski 5 9 321 – 251 4 KKS Olsztyn 5 8 301 – 332 5 SMS PZKosz Łomianki 5 7 295 – 270 6 VBW GTK Gdynia 5 7 284 – 320 7 Mon-Pol Płock 5 7 269 – 333 8 Baton Basket 25 Bydgoszcz 6 6 336 – 477 9 AZS Uniwersytet Gdański 5 5 238 – 317 |
{AdmirorGallery}kks101{/AdmirorGallery}