Zbigniew Staniszewski z pilotem Sebastianem Rozwadowskim kończą Rajd Warmińskie Szutry na najniższym stopniu podium. Olsztyńska załoga musiała uznać wyższość kierowców z mistrzostw Polski Tomasza Kasperczyka i Miko Marczyka. Staniszewski z Rozwadowskim stracili 16,4 sekundy do zwycięzców i 11,6 sekundy do drugiego miejsca.
Olsztyński duet liderował klasyfikacji gości po pierwszej pętli, ale kolejne pięć odcinków obfitowało w wiele zwrotów akcji, różnice czasów na mecie czołowej trójki mieściły się w 4 sekundach. Dodatkowo Staniszewski otrzymał 10 sekund kary za nieprzepisowe dotknięcie szykany na siódmym odcinku specjalnym. Pozytywną informacją jest zdobycie cennych punktów w klasyfikacji Szuter Cup i objęcie pozycji pozycji lidera klasyfikacji gości.
Zbigniew Staniszewski: „Mamy 3 miejsce, tylko i aż. Mimo wszystko jestem zadowolony bo jechaliśmy szybciej niż sądziłem że jesteśmy w stanie to zrobić. Przegrana z chłopakami z mistrzostw Polski wstydu nie przynosi. Mają na koncie mnóstwo oesowych kilometrów i było to widać w ich tempie jazdy. Jechaliśmy na bardzo dużym ryzyku, kilkukrotnie doszło do niebezpiecznych sytuacji, na szczęście bez większych konsekwencji. Nie chcieliśmy stawiać wszystkiego na jedną kartę. Ważniejsze od zwycięstwa w rajdzie były punkty do cyklu Szuter Cup. Wywozimy z Jezioran 15 punktów i wskakujemy na fotel lidera. Dziękuję organizatorom, kibicom i przede wszystkim konkurencji za znakomity rajd”.
Sebastian Rozwadowski: „Mimo wszystko tak po sportowemu czuję niedosyt. Trzeci na mecie to drugi przegrany. Widać że konkurencja znakomicie odrobiła lekcje i jest w wysokiej formie przed ostatnimi szutrowymi rundami mistrzostw Polski. Szacunek za dzisiejszą walkę na odcinkach. Oczywiście zrealizowaliśmy nadrzędny cel czyli zdobycie punktów do Szuter Cup, ale wynik pokazuje że trzeba jeszcze więcej trenować”.
Więcej na www.warminskieszutry.pl Ostatni rajd klasyfikacji Szuter Cup to przypadający na 13-14 października Podlaski Sprint w Białymstoku.