Informowaliśmy już o wynikach olsztyńskiego triathlonisty – Marcina Koniecznego, który przypomnijmy jest mistrzem Polski (nieoficjalnym) w kategorii Ironman czyli najbardziej klasycznej odmiany tej dyscypliny (pływanie- 3,8 km, rower -180 km, bieg - maraton). Pan Marcin w tym roku podjął próbę zakwalifikowania się do najsłynniejszych zawodów na Hawajach. W eliminacjach w Klagenfurcie w Austrii zajął miejsce 55, co dało mu status rezerwowego, ale już wtedy powiedział, że interesuje go tylko kwalifikacja bezpośrednia.
Słowa dotrzymał, w co oczywiście wierzyliśmy od początku. Niedawno nadeszła informacja, że wobec rezygnacji z udziału w zawodach na Hawajach kilku kwalifikantów z Klangenfurtu Marcin Konieczny będzie dopuszczony do startu. Ale Pan Marcin mimo tak intratnej propozycji zdania nie zmienił.
Nie interesuje go awans kuchennymi drzwiami, co w tych czasach może być interpretowane na różne sposoby. W piłce nożnej, siatkówce czy koszykówce tylko czyhają by komuś powinęła się noga ( czytaj bankructwo, brak licencji), a wtedy można wskoczyć na jego miejsce. W PLUS LIDZE Jadar Radom wygrał rywalizacje o pozostanie w elicie z Politechniką Warszawa, po czym za kilka dni sprzedał swój udział zespołowi ze stolicy. Żeby daleko nie szukać, warto przypomnieć w jakich okolicznościach piłkarze OKS 1945 ponownie występują w II lidze. Nastały czasy, gdzie wspomniane wydarzenia uważa się za normalne, natomiast za nienormalne zachowania, w których ktoś potrafi pogodzić się z porażką, a jednocześnie skłania go to do jeszcze większej determinacji by osiągnąć cel w sposób czysty i naturalny.
Ci, którzy w zalewie komercji czują jeszcze sport i jego przesłania, taka postawa pomaga wierzyć, że są ważniejsze wartości niż pieniądz.
Panu Marcinowi życzymy powodzenia i szczęścia, bo wytrwałości, ambicji i determinacji na pewno mu nie zabraknie. We wrześniu jedzie do Borówna bronić tytułu Mistrza Polski, a potem znów spróbuje powalczyć o Hawaje…