Przeglądając zasób lig w grach zespołowych na Warmii i Mazurach nasuwa sie jeden smutny wniosek. Z każdym rokiem jest coraz gorzej. Nie licząc pilki nożnej (to oddzielna sprawa), nasze związki sportowe nie prowadza rozgrywek seniorów w koszykówce i piłce ręcznej, a w siatkówce – dyscyplinie uważanej za kultową w regionie wystapi zaledwie pięć druzyn i nie wiadomo czy wszystkie dotrwają do końca.
Powód jest jeden – bieda! Przyczyn znacznie więcej bo zamiast w tej sytuacji znaleźć optymalne rozwiązania, które skłonią do udziału w rywalizacji na szczeblu wojewódzkim podejmuje sie decyzje, które wręcz odstraszają od uczestnictwa. Zresztą problem nie dotyczy tylko seniorów, choć tu absencja klubów jest najbardziej jaskrawa, dlatego podaliśmy ten przykład.
Niedawno dowiedzieliśmy się, że wpisowe zespołu do ligi dzieci (chłopców) w piłce ręcznej wynosi 300 złotych. Warmiński-Związek Piłki Ręcznej zryczałtował opłaty i bez względu na liczbę drużyn zgłoszonych do rogrywek w różnych grupach wiekowych, płaci się tę właśnie sumę. Już ten fakt wywołuje złość, bowiem pieniądze zazwyczaj wyciąga się od rodziców, którzy i tak płacą za sprzęt, wyjazdy na zgrupowania i turnieje. Związek sportowy, którego przesłaniem powinny być: dbałość o rozwój dyscypliny oraz szkolenie najmłodszych podejmuje uchwały, które niszczą działalnośc sportową. Bo wpisowe to tylko część obciążeń. Dochodzą do tego jeszcze: wyjazdy na spotkania ligowe, organizacja meczów zgodna z wymogami licencyjnymi i wynagrodzenia dlą sędziów, które rosną w zastraszającym tempie. Odnosi się wrażenie, że związki stały się firmami, gdzie mozna nieźle zarobić kosztem i tak biednych ludzi.
Z tego co udało mi sie ustalić, do ligi chlopców początkowo zgłosiło się więcej drużyn, ale ostatecznie deklaracje udziału w rozgrywkach zgłosiły tylko cztery, bo bardzo im na tym zależało. Niektóre zrezygnowały i można to traktować jako zrozumiały bojkot. Być może te trzysta złotych wyciagnęłoby się spod ziemi, ale z jakiej racji?
Nie mamy więc w rozgrywkach Bartoszyc (także Morąga i Giżycka), bardzo fajnej perspektywicznej drużyny z miejscowości, gdzie piłka ręczna zawsze miała swoich gorących sympatyków i ta miłość przechodziła z pokolenia na pokolenie. Ograniczenie funkcjonowania tego zespołu do rywalizacji międzyszkolnej jest zniczeniem dotychczasowej pracy, być może przepadnie nam kolejna generacja zawodników, gdzie zawsze znajdą się dwa, trzy wielkie talenty.
Ten przykład jest ilustracją braku wyobraźni, obojętności o losy piłki ręcznej, ale to dotyczy równiez innych dyscyplin. Skutki są opłakane w rozgrywkach na szczeblu centralnym. Z małymi wyjątkami drużyny z Warmii i Mazur odpadają już w pierwszej rundzie i ta tendencja pogłębia sie z roku na rok. Selekcjonerzy kadr wojewódzkich nie mają z kogo zmontować reprezentacji, bo ligi absolutnie nie spełniają swojej roli.
I choć związki sportowe są organizacjami autonomicznymi przyszedł chyba czas na ingerencję z zewnątrz i przypomnienie o celach działalności.