Siatkarki Orła Elbląg nie miały oczywiście większych szans w pucharowej konfrontacji z I-ligowym zespołem AZS KSZO Ostrowiec. Oczekiwaliśmy przede wszystkim lepszej niż ostatnio gry. Pozbawione czterech zawodniczek z kadry elblążanki (kontuzje i sprawy osobiste) na tle wymagającego rywala wypadły nieźle, były przebłyski lepszej formy i to cieszy najbardziej. Porażka 0:3 (-21,-13,-20) nikogo oczywiście nie zaskoczyła.
E.Leclerc Orzeł Elbląg – AZS KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0:3 (21:25, 13:25, 20:25)
E.Leclerc Orzeł Elbląg: Justyna Bąk, Sara Ilukowicz, Eliza Białczak, Katarzyna Szostak. Monika Jabłońska, Aleksandra Goździewicz, Aleksandra Fota (l) oraz Paulina Wielgoszyńska, Marta Waszak, Iga Korzeniewska, Iza Wąsik, Ewelina Frąszczak.
Tym razem trener Andrzej Jewniewicz nie mógł skorztystać z kontuzjowanych: Sylwii Korczak i Moniki Tchórzewskiej oraz Izy Miklasińskiej Joanny Cupisz, które dużo wcześniej zgłosiły, że w tym terminie zagrać nie mogą. Była więc okazja sprawdzić inne zawodniczki i wypadło to nieźle. W pierwszej partii Orzeł nawiązał walkę, w trzeciej prowadził nawet 10:5. Wyróżniała się przede wszystkich dobrze atakująca i blokująca Eliza Białczak.
Trener Orła chciałby za naszym pośrednictwem podziękować szkoleniowcowi Zrywu Volley Iława Mieczysławowi Pietroczukowi, który zgodził się na przesunięcie godziny spotkania juniorek. Dzięki temu można było włączyć do kadry meczowej dwie młode zawodniczki, co wobec wspominanych absencji miało duże znaczenie.