Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice 3:1 (25:18, 22:25, 25:23, 25:16)
Indykpol AZS Olsztyn: Stępień (3), Andringa (7), Schulz (19), Teryomienko (11), Poręba (9), Żaliński (16), Gruszczyński (libero) oraz Woch, Schott(12), Ciunajtis (libero), Wolański
GKS Katowice: Zniszczoł (9), Jarosz (7), Buchowski (15), Kohut (10), Firlej (1), Kwasowski (16), Watten (libero) oraz Nowosielski, Musiał (3), Nowakowski
MVP: Wojciech Żaliński
Marzeniem kortowian jest utrzymanie tej pozycji, ale nie będzie to łatwe. AZS i GKS mają do rozegrania jeszcze trzy mecze w tym bezpośredni rewanż w Katowicach. Ponadto siatkarze Indykpolu AZS zagrają u siebie ze Skrą i Resovią, katowiczanie z Zaksą i Czarnymi. Wiele jest wariantów, ale wydaje się, że kluczowe znaczenie będzie miał mecz w Katowicach (27 lutego). Szkoda, że nie udało się zdobyć punktów w Gdańsku i Nysie, wówczas sytuacja wyjściowa po dzisiejszym zwycięstwie byłaby o niebo lepsza.
Najważniejsze jednak, że gospodarze środowego spotkania stanęli na wysokości zadania i przedłużyli swoje szanse. Wprawdzie w pierwszej partii dali sobie narzucić na początku warunki gry rywali (prowadzenie GKS 6:3), ale wkrótce opanowali sytuację, głównie za sprawą bardzo dobrej gry Mateusza Poręby, który skutecznie atakował z krótkiej i dobrze blokował. Szala zaczęła się przechylać na stronę AZS (12:9). Wprawdzie katowiczanie walczyli, nawet wyrównali na 14:14, jednak końcówka należała zdecydowanie do gospodarzy. Sprawy w swoje ręce wzięli Robbert Andringa i Wojciech Żaliński. W efekcie dość łatwo wygrana partia do 18.
Drugi odsłona należała do gości. Od razu objęli prowadzenie 3:0 i choć akademicy się „odgryzali”, to jednak na całym dystansie seta nie potrafili utrzymać ciągłości gry. Wprawdzie zdobyli kontaktowy punkt (18:19), kiedy udało się zablokować Jakuba Jarosza, ale katowiczanie tym się nie przejęli i już ko końca kontrolowali sytuację.
Kluczowy był trzeci set. Siatkarze AZS grali dobrze (prowadzenie8:5), nie potrafili jednak powstrzymać zazwyczaj pozostającego w cieniu Adriana Buchowskiego. Dzięki niemu GKS złapał kontakt (12:13), ale nie na długo. Od stanu 18:18 inicjatywę przejęli akademicy. W tym okresie ton grze olsztyńskiej drużynie nadawali Wojciech Żaliński, a w ostatnich fragmentach Ruben Schott. Po jego ataku akademicy zdobyli upragniony 25 punkt. A było już niewesoło, bowiem goście obronili dwa setbole i groziła nam gra na przewagi.
Był to przełomowy moment. Porażka w tym secie wyraźnie ostudziła zapał GKS-u, natomiast miejscowi poszli za ciosem i w czwartek partii dominowali na boisku, odnosząc bezcenne zwycięstwo za pełna pulę.
Inny wynik
Ślepsk Suwałki – Skra Bełchatów 1:3 (25:23, 22:25, 22:25, 24:26)
Tabela
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 22 60 62:17
2 Jastrzębski Węgiel 23 50 60:30
3 Trefl Gdańsk 24 47 54:36
4 Verva Warszawa Orlen Paliwa 23 42 54:42
5 Asseco Resovia Rzeszów 23 40 50:40
6 PGE Skra Bełchatów 22 39 46:35
7 Aluron CMC Warta Zawiercie 22 38 45:34
8 Indykpol AZS Olsztyn 23 31 38:46
9 GKS Katowice 23 29 40:50
10 Cuprum Lubin 23 28 40:49
11 Ślepsk Malow Suwałki 23 27 36:48
12 Cerrad Enea Czarni Radom 23 22 32:55
13 Stal Nysa 23 20 33:60
14 MKS Będzin 23 7 18:66