W piątek (22 grudnia) przed Świętami siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn pokonali w UraniiGKS Katowice 3:2 (20,-19,20,-23,15), ale zwycięstwo za dwa punkty z pewnością nie daje pełnej satysfakcji, tym bardziej, że forma akademików nadal daleka jest od oczekiwań. Mamy nadzieję, że w II rundzie kortowianie się rozkręcą, bowiem walka o miejsce w czołowej szóstce (o dwójce już nie ma mowy) będzie twarda, bo kandydatów jest wielu.
Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice 3:2 (25:20, 19:25, 25:20, 23:25, 17:15)
Indykpol AZS Olsztyn: Jan Hadrava, Daniel Pliński, Robbert Andringa, Jakub Kochanowski, Blake Scheerhoorn, Paweł Woicki, Michał Żurek (libero) oraz Mateusz Kańczok, Miłosz Zniszczoł, Łukasz Makowski, Adrian Buchowski, Tomas Rousseaux
GKS Katowice: Dominik Witczak, Marcin Komenda, Serhiy Kapelus, Tomasz Kalembka, Emanuel Kohut, Gonzalo Quiroga, Bartosz Mariański (libero) oraz Paweł Pietraszko, Bartłomiej Krulicki, Karol Butryn, Rafał Sobański, Adrian Stańczak
MVP: Jan Hadrava
Po pierwszym bardzo pewnie przez akademików wygranym secie wydawało się, że gospodarze są w stanie zainkasować wreszcie pełną pulę. Okazało się jednak, że forma AZS nadal faluje, zdarzają się okresy seryjnych błędów, a takie bezwzględnie wykorzystuje nawet ligowy średniak. GKS Katowice równie łatwo wyrównał na 1:1, po czym nastąpił znów dobry okres gry gospodarzy zwieńczony pewnym zwycięstwem w trzeciej odsłonie. Prawem serii kolejna parta należała do gości, choć w końcówce zaświtała nadzieja. Akademicy przegrywając na dystansie doprowadzili do stanu 21:22, potem od 21:24 do 23:24.Ale ostatnie słowo należało do gości i w Uranii znów doszło do tie breaka.
Set najkrótszy, ale najbardziej dramatyczny. Zaczęło się dobrze, od prowadzenia 4:1. GKS szybko wyrównał straty, a nawet przejął inicjatywę. Przy stanie 12:10 dla Katowic piłkę w górze miał Dominik Witczak, ale się pomylił. To wyraźnie pobudziło olsztynian. As serwisowy Robberta Andringi dał nam prowadzenie 13:12, ale spokoju nie wprowadził. Nastąpiła seria popsutych serwów z obu stron, a przy meczbolu dla GKS i ataku Jan Hadravy wydawało się, że wszystko przepadło, bowiem piłka wylądowała na aucie. Czech poprosił o challange i okazało się, że miał racje. Piłka otarła się o blok było więc po 15. Krótka przerwa i nerwowa atmosfera znacznie lepiej wpłynęła na akademików, zwłaszcza Adriana Buchowskiego. Po jego dwóch akcjach AZS rozstrzygnął seta 17:15 i mecz 3:2.
Wyniki
Trefl Gdańsk – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 23 grudnia
Skra Bełchatów – BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:20, 26:24, 25:21)
Warta Zawiercie – Społem Kielce 23 grudnia
Jastrzębski Węgiel Espadon Szczecin 23 grudnia
Resovia Rzeszów MKS Będzin 23 grudnia
AZS Olsztyn – GKS Katowice 3:2 (25:20, 19:25, 25:20, 23:25, 17:15)
Cuprum Lubin – ONICO Warszawa 0:3 (19:25, 23:25, 28:30)
Czarni Radom – Łuczniczka Bydgoszcz 3:1 (23:25, 25:15, 25:16, 25:14)
Tabela
1 ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 13 37 39:9
2 PGE Skra Bełchatów 14 36 39:9
3 ONICO Warszawa 14 28 32:19
4 Trefl Gdańsk 13 26 31:18
5 Indykpol AZS Olsztyn 14 24 31:26
6 Jastrzębski Węgiel 13 24 27:20
7 Asseco Resovia Rzeszów 13 23 27:22
8 Espadon Szczecin 13 21 30:27
9 Cuprum Lubin 14 19 25:29
10 Cerrad Czarni Radom 14 18 26:30
11 GKS Katowice 14 18 23:28
12 Aluron Virtu Warta Zawiercie 13 14 21:32
13 MKS Będzin 13 12 19:31
14 Łuczniczka Bydgoszcz 14 11 15:34
15 BBTS Bielsko-Biała 14 7 14:37
16 Dafi Społem Kielce 13 6 8:36