Poważne kłopoty finansowe sygnalizowały też inne kluby, stąd powstała nadzieja, że do grona najlepszych w następnym sezonie awansuje też Warmia Traveland. Wieści z centrali były jednak sprzeczne i do dziś nie wiadomo, gdzie zagrają olsztynianie. Należy poczekać na dopełnienie wszystkich formalności, szczególnie finansowych potencjalnych uczestników ekstraklasy. Termin zgłoszeń wprawdzie minął, ale na razie drużyny wykazały tylko chęć występów w lidze, kłopoty się zaczną, gdy trzeba będzie płacić.
Każdy więc na gwałt szuka sponsora by zapewnić sobie choć minimalny budżet. Czy do wszystkich uśmiechnie się szczęście? Niewykluczone, ale wątpliwie. Świadczą o tym informacje z innych klubów, także zachowania zawodników. Do Olsztyna dość często przyjeżdżają szczypiorniści z zespołów ekstraklasy, oferując swe usługi. Zapewne nie zdają sobie sprawy, że Warmia Traveland to w praktyce drużyna amatorska, której przynajmniej na razie możliwości finansowe nie sięgają wysoko. A, że klubie w Polsce krążą dobre wieści to już zupełnie oddzielna sprawa. Okazuje się, że bez wielkich pieniędzy tez można osiągnąć poziom na miarę ekstraklasy.
W Warmii nie wyczuwa się większego zdenerwowania. Jak nam awans spadnie z nieba to dobrze – mówią działacze, jak trzeba będzie grać nadal w pierwszej lidze też nic się nie stanie, powalczymy o ekstraklasę w normalnej sportowej walce – dodają.
To chyba najzdrowszy objaw i proponuje podobne nastawienie kibicom. Myślę, że Warmia to dobry zespół, który przy niewielkich retuszach poradzi sobie w elicie, nic nie szkodzi jak to będzie za rok.
Marek Dabkus
Tekst ukazał się w papierowym wydaniu WAMA-SPORT (czerwiec 2002)