Zarząd OKPR Warmia Traveland, informuje że przyjął rezygnację Pana Karola Adamowicza z funkcji trenera I ligowego zespołu Warmia Traveland. Jednocześnie Zarząd podjął decyzję o zatrudnieniu w sezonie 2015/2016 na stanowisku trenera Pana Gienadyja Kamielina. Tak brzmi komunikat zamieszczony na oficjalnej stronie internetowej klubu. Oczywiście takie zmiany w ligowych drużynach są na porządku dziennym.
Czy trener Karol Adamowicz zawiódł oczekiwania? Raczej nie, choć aspiracje klubu w tegorocznych rozgrywkach były wyższe niż rezultat osiągnięty na mecie sezonu. Zespół od dawna jest w trudnej sytuacji, w takiej też był Pan Karol, gdy obejmował funkcję szkoleniowca pierwszej drużyny. Niewątpliwie jego zasługą było scalenie tego zespołu, któremu po dużych zawirowaniach groziło zupełne rozbicie. Udało się jakoś ustabilizować sprawy finansowe i zmontować kadrę, która jednak była (i do tej pory jest) zróżnicowana pod względem poziomu gry.
Mało było zawodników, których umiejętności spełniały I-ligowe standardy, ale trzeba przyznać, że drużyna w trakcie kadencji Adamowicza, grała bardzo równo. Zawodnicy wykorzystywali swe doświadczenie, widać było dużą motywacje i solidność, a przecież za wynik odpowiada trener. Nad Warmią cały czas jednak wisiał topór. Ewentualne kontuzje od razu znacznie obniżały potencjał zespołu i tak się stało w tym sezonie. Po prostu siedmiu czy ośmiu zawodników nie utrzyma jakości gry przez 60 minut. Mecz w Piotrkowie był tego ewidentnym przykładem. Dopóki sił starczało Warmia prowadziła na wyjeździe z faworytem. Nieudana w sumie druga runda była w pewnym sensie konsekwencją wyeksploatowania kluczowych graczy, tym bardziej, że są to zawodnicy sportowych przejściach, których rywale nigdy nie oszczędzali. Dodatkowym problemem stały się kłopoty z treningami w Uranii. To nie usprawiedliwienie czy wybielanie sprawy, to realne możliwości drużyny, z którą pracował trener Adamowicz. Dziękujemy mu za wiele miłych w sumie chwil, bo to szkoleniowiec, którego kontakty z mediami mogą być wzorem dla innych.
Przychodzi Gienadyj Kamielin, który pracował już w klubie w sezonach: 2005/2006 i 2006/2007, gdy zespół grał w superlidze. Piękne to były czasy, ale i możliwości inne. Mamy nadzieję, że twardy dla zawodników, a łagodny i wesołego usposobienia w codziennym obcowaniu szkoleniowiec, trochę poskromi warmiaków, ale zdajemy sobie sprawę, że trener to tylko jeden z elementów tej układanki.