W superlidze piłkarze ręczni KS Meble Wójcik sukcesów raczej nie odnoszą. Jeśli zanotują zwycięstwo, to raczej nad zespołami z tej samej półki. Tymczasem w sobotę (3 marca) sprawili swym sympatykom bardzo miłą niespodziankę, pokonując we własnej hali bardzo ceniony w rozgrywkach krajowych MMTS Kwidzyn 25:24 (16:11). Sukces okupiony dużym wysiłkiem, ale w pełni zasłużony.
Meble Wójcik Elbląg – MMTS Kwidzyn 25:24 (16:11)
Meble Wójcik Elbląg: Kiepulski, Ram – Grzegorek-3, Miedziński, Szopa-4, Nowakowski, Piotr Adamczak-4, Netz-1, Moryń-5, Kupiec-6, Tórz-1, Koper-1.
Gospodarze od początku byli dobrze dysponowani i wykazywali dużą ochotę do gry. Po 7 minutach prowadzili 5:2, bez respektu walczyli z renomowanym przeciwnikiem. Inna sprawa, że potyczki z Kwidzynem można uznać prawie za derby, bowiem ze względu na niewielką odległość dzielącą miasta, drużyny wielokrotnie spotykają się w meczach kontrolnych i mistrzowskich. A podczas derbów wyzwalają się dodatkowe pokłady energii.
Elblążanie po udanym otwarciu trochę spuścili z tonu i Kwidzyn w 15 min. doprowadził do remisu 9:9. Ostatnie dziesięć minut pierwszej części to popis gry i determinacji miejscowych. Doskonale bronili, skutecznie atakowali, Ten krótki okres wygrali 5:1 i schodzili na przerwę przy wyniku 16:11.
To spora zaliczka, ale nie w piłce ręcznej, gdzie akcje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Przez prawie dziewięć minut elblążanie nie trafili do bramki gości, którzy to w pełni wykorzystali i w 39 minucie było już tylko 16:15 dla KS Meble Wójcik. Rozgorzała prawdziwa bitwa. Bramka za bramkę. W 47 min. 20:20, w 57 min 23:23, za chwile 24:24. Kropkę nad „i” postawił Mikołaj Kupiec zdobywając zwycięskiego gola. Goście mieli jeszcze okazje by doprowadzić do rzutów karnych, ale w ostatniej akcji zgubili piłkę.