Start gra lepiej, ale mistrzynie się wybroniły – Świetne otwarcie, pechowa końcówka

20 stycznia 2021, 21:22

Piłkarki ręczne EKS Start Elbląg poniosły kolejną porażkę w superlidze , ale podobnie jak w poprzednim spotkaniu przeciwko Zagłębiu Lubin gry i postawy nie muszą się wstydzić. W środę (20 stycznia) zmierzyły się z wielokrotnym mistrzem Polski MKS Perła Lublin i przegrały po bardzo wyrównanym spotkaniu 22:25 (11:12). Początek miały znakomity, potem toczyły zaciętą walkę bramka za bramkę. W końcówce klasa mistrzyń dała znać o sobie.

EKS Start Elbląg – MKS Perła Lublin 22:25 (11:12)

Start Elbląg: Magdalini Kepesidou, Wioleta Pająk, Barbara Choromańska, Justyna Świerczek-3, Joanna Waga-3, Katarina Bojicic-1, Joanna Gędłek, Nikola Szczepanik-3, Alicja Pękala, Katarzyna Cygan, Vanesa Agovic-1, Anna Shupyk-5, Paulina Stapurewicz, Milica Rancic-6

Kierownictwo Startu szuka cały czas sposobu by przełamać impas. Zaproszono do współpracy znanego trenera Krzysztofa Kotwickiego, który wraz z Andrzejem Niewrzawą przygotowywał zawodniczki do starcia z mistrzyniami Polski. Trzeba przyznać, że elblążanki zaprezentowały się z bardzo dobrej strony. Gra jest dużo lepsza niż kilka tygodni temu, sęk w tym, że wyraźny postęp zbiegł się w czasie z bardzo trudnym kalendarzem, bowiem elblążanki zmierzyły się w najlepszymi w kraju siódemkami. Przegrały w Lubinie, przegrały też u siebie z MKS, ale po bardzo wyrównanej grze.

Start rozpoczął mecz w doskonałym stylu. Po bramkach: Joanna Wagi (2) Milicy Rancic (2) i Justyny Świerczek (1) prowadził w 6 minucie 5:2. Wprawdzie rywalki niebawem wyrównały, ale elblążanki znów ruszyły do ofensywy i do 29 minuty miały nieznaczną przewagę. W ostatnich fragmentach tej części straciły dwie bramki i schodziły na przerwę z wynikiem 11:12. Po zmianie stron lublinianki utrzymywały niewielki dystans, ale elblążanki były blisko i czekały na swa szansę. W 41 minucie zdołały wyrównać (17:17), a nawet objąć prowadzenie. W 46 minucie było 19:18 i wówczas nastąpił słabszy okres. Wpływ na to miały kontuzje odniesione przez Alonę Shupyk i jeszcze w pierwszej części Katarzynę Cygan. Rywalki zdobyły cztery bramki z rzędu i wynik 22:19 stawiał je w korzystnej sytuacji. Wprawdzie elblążanki jeszcze raz zaatakowały i zbliżyły się na jedno trefienie, ale MKS znów odskoczył i w końcówce kontrolował przebieg wydarzeń. Tym bardziej, że karę 2 minut otrzymał Milica Ranic, a kontuzji łuku brwiowego doznała Joanna Waga. I właśnie te urazy mogą stać się największym problemem, tym bardziej, że w sobotę (23 stycznia) trzeba rozegrać kolejny mecz u siebie z Piotrcovią.