WAMA-SPORT Historia – Finishparkiet Drwęca daje sygnał – Tylko tego nie zepsuć!

Fot. Janusz Porycki

Trzecie miejsce zajmowane przez piłkarzy Finishparkietu Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie na półmetku rozgrywek III ligi sezonu 2003/04 wywołało zrozumiały entuzjazm wśród miejscowych sympatyków jak i podziw innych kibiców futbolu na Warmii i Mazurach. Beniaminek zaadoptował się w nowym towarzystwie znakomicie, pokazał w pierwszej części sezonu dojrzałą grę, popartą entuzjazmem nowicjusza. Słowem znakomity początek.

Wynik na półmetku daje znakomitą pozycję wyjściową do ataku na druga ligę. Bo przypomnijmy, że w tym sezonie zmieniły się zasady awansu. Do wyższej klasy bezpośrednio taka jak dawniej wejdzie mistrz grupy, a następna drużyna rozegra baraż z II-ligowcem ze strefy zagrożonej degradacją. Jeśli Drwęca traci do aktualnego lidera zaledwie sześc punktów, a wicelidera cztery, wnioski nasuwają się same. Ale w Nowym Mieście euforii nie widać, przynajmniej w kierownictwie klubu. Zarząd podchodzi do całej sprawy spokojnie i przede wszystkim nie chce niczego zepsuć.

Nie chciałbym, żeby ktoś posądził nas o asekuranctwo, ale naprawdę nie można dzielić skóry na niedźwiedziu – mówi prezes Mirosław Urbanowski. To, że była to nasza runda nie ulega wątpliwości. Teraz spokojnie czekajmy na rozwój sytuacji. Rozmawialiśmy po jesiennej rundzie i zdania nie zmieniamy. Chcemy walczyć o jak najwyższe miejsce w tabeli i na razie realizujemy plan. Jeśli w trakcie rozgrywek pojawi się szansa na awans, to jej na pewno nie odpuścimy, tym bardziej, że w roku 2004 obchodzimy jubileusz 85-lecia istnienia Drwęcy, najstarszego klubu na Warmii i Mazurach. Ale nic na siłę, bo nieraz spokojny progres, ze stałym utrwalaniem poziomu jest dużo korzystniejszy niż nagły zryw, po którym staje się przed karkołomnymi zadaniami

Prezes Mirosław Urbanowski nie kryje satysfakcji z osiągnięć zespołu. Uważa, że sukces jest efektem ogromnego zaangażowania środowiska, władz samorządowych, a szczególnie głównego sponsora Zygmunta Dąbrowskiego. W totalnej mizerii finansowej polskich klubów Drwęca stanowi przykład akurat pozytywny., gdzie szkoleniowcy i piłkarze mogą spokojnie przygotowywać się do kolejnych meczów, a nie kłócić się o zaległe pozory. Tak dobre rezultaty, zdaniem prezesa, to ogromna zasługa trenera Zbigniewa Kieżuna, który okazał się znakomitym fachowcem. Przydało się też trzecioligowe doświadczenie, jakie nabył pracując przedtem w Warmii Grajewo. Nikt oczywiście nie da powiedzieć złego słowa o Zbigniewie Wodniaka, który wprowadzał Drwęcę do wyższej klasy, a transfer szkoleniowca okazał się udanym manewrem.

55b

Zespół z Nowego Miasta znalazł wielu sojuszników w województwie. Bądź co bądź stał się dość niespodziewanie główną siłą i trzeba dbać o jego interesy. Kierownictwo Drwęcy jest wdzięczne Warmińsko-Mazurskiemu Związkowi Piłki Nożnej, który stał się głównym negocjatorem w sprawie odłożenia dwóch kolejek ligowych z rewanżowej rundy, które zaplanowano wstępnie rozegrać jesienią. Finishparkiet gonił już ostatkiem sił i mógł roztrwonić wcześniej wypracowany dorobek, a tak jest czas na uzupełnienie składu i właściwie przygotowanie się do meczów wiosennych.

W każdym razie kariera klubu z Nowego Miasta jest imponująca. Jeszcze niedawno zespół był średniakiem w toruńskiej okręgówce. Gdy po reformie administracyjnej kraju znalazł się w naszym regionie bez pudła wykorzystał swoja szansę. Najpierw pokonał w barażach o IV ligę Olimpie Olsztynek, a po dwóch latach stał się czołową drużyną III ligi. Tylko pozazdrościć takiego tempa.

Trener Zbigniew Kieżun, który ma już za sobą pracę w ekstraklasie do sprawy podchodzi bardzo spokojnie. Twierdzi, że niebiosa czuwały nad Drwęcą, że nie zdobyła tych punktów więcej, bo taki nagły postęp zawsze budzi niepokój. Pamięta to z Grajewa, gdzie sadzono się na II ligę bez żadnego uzasadnienia, a gdy nie wyszło obarczono go wielkimi pretensjami. A przecież to on zupełnie prowincjonalna drużynę przekształcił w solidnego III-ligowca. W rozmowie z kierownictwem Drwęcy i sponsorem ustalono, że jesienią trzeba grac ambitnie, na miarę swoich możliwości, zdobywać doświadczenie, któremu beniaminkowi jeszcze brakuje. Nikt nie wykonał spektakularnych transferów, bo nie warto wydawać pieniędzy w ciemno. Najpierw trzeba poznać realia, później racjonalnie zainwestować gotówkę.

I tak droga jest najlepsza – mówi Kieżun. Nikomu nie zagotowały się głowy, choć po zakończeniu rundy każdy z nas widzi potrzebę zmian w zespole. Przede wszystkim trzeba rozszerzyć kadrę, bo w końcówce jesieni graliśmy prawie gołą jedenastką. Bywało tak, że jak drugi bramkarz Ariel Zawadzki doznał kontuzji, jechaliśmy na mecz z jednym zawodnikiem na tej pozycji. Aż strach pomyśleć co by się stało gdyby z gry wyeliminowano Talika. Na szczęście Jarek bronił rozsądnie, a przy tym doskonale. Jest to zawodnik, którego nie trzeba reklamować. Jeżeli tylko wykaże się walorami osobistymi, mam na myśli siłę charakteru, to spokojnie mógłby stanąć między słupkami w I lidze.

55c

Trenerzy zazwyczaj rzadko mówią o transferach, ale wiadomo już, że Drwęcę w nowej rundzie zasilą: mający za sobą występy w ekstraklasie Tomasz Radziwon i Marek Rybkiewicz gracz rodem z Biskupca, ostatnio występujący w III-ligowej Polonii Przemyśl. W kręgu zainteresowań jest jeszcze kilku młodych, perspektywicznych zawodników, ale za wcześnie mówi o szczegółach by nie popsuć sprawy.

Trener Kieżun nauczony doświadczeniem tonuje zachwyty innych. Najważniejsze by drużyna znalazła swój tor postępu, wtedy wszystko będzie trwalsze. Zapytany kto w minionej rundzie był siłą napędową Drwęcy powiedział:

Statystyka nie kłamie. Przeglądałem ostatnio swoje wyliczenia. Na pewno największy udział w tak dużej zdobyczy mają: Jarosław Talik, Paweł Pasik i do momentu kontuzji Sławomir Święcki. Na tych zawodników liczyłem szczególnie i nie zawiodłem się. Rozczarował mnie nieco Tomasz Włodarczyk, który grał bardzo nierówno. Natomiast miłym zaskoczeniem była postawa obu młodzieżowców: Piotra Rybkiewicza i Grzegorza Domżalskiego, którzy nie ustępowali starszym kolegom i można było im zlecać bardzo poważne zadania taktyczne. Ale przed nami jeszcze wiele pracy. Oby wszyscy o tym pamiętali.

Marek Dabkus

Tekst ukazał się w papierowym wydaniu WAMA-SPORT (styczeń 2004)

PS. Wiosenne runda sezonu 2003/04 nie była jednak pomyślna i Drwęca zakończyła rywalizację dopiero na 10 miejscu, za to w następnym sezonie (2004/05) wygrała grupę i awansowała do II ligi.

!!!

Chcesz wesprzeć portal WAMA-SPORT?

Jeśli chcesz pomóc nam w prowadzeniu portalu, zachęcamy do wsparcia nas na Patronite! Już 3zł miesięcznie jest dla nas znaczącą kwotą!

To zajmie tylko chwilę! Transakcji możesz dokonać przez przelew bankowy, BLIK lub PayPal!

Drwęca Nowe Miasto Lubawskie historia nowe miasto lubawskie Piłka nożna sport seniorski

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Inline Feedbacks
View all comments

Wspierają nas

Ośrodek Sportu i Rekreacji Olsztyn

Warmińsko-Mazurskie Zrzeszenie Ludowych Zespołów Sportowych

Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego

0
Chcielibyśmy poznać Twoją opinię! Skomentuj artykuł!x