Spotkanie z Kacprem Kozłowskim wywołało ogromne zainteresowanie. Dużo było młodzieży, także osób dorosłych, a zawodnik odsłonił wiele faktów ze swojego sportowego życiorysu. Sport uprawia już 15 lat i jego karierę można uznać za wzorcową. Był najlepszy w Polsce od kategorii młodzika do młodzieżowca aż trafił do pierwszej reprezentacji kraju i stał się uczestnikiem najważniejszych imprez międzynarodowych. Indywidualnie wyśrubował rekord życiowy na 45.24. ale największe laury zdobywał w sztafecie. Szczególnie utkwił w pamięci jego fantastyczny bieg w Osace, kiedy na ostatniej zmianie wyprowadził biało-czerwonych na trzecie miejsce.
Sukcesy, odwiedzanie najpiękniejszych miejsc na świecie to jedna strona medalu, druga – to ciężka praca, wymagająca wielu wyrzeczeń, zmaganie się z kontuzjami, znalezienie czasu na pogodzenie pasji biegania z edukacją. Kacper mówił o tym zwyczajnie, choć od tylko wie, że nie jest to łatwa droga. Warto nią jednak podążać i do tego namawiał najmłodszych uczestników spotkania, którzy zadawali mu wiele pytań, czasami infantylnych, ale sympatycznych.
Nie zabrakło trudniejszych wątków współczesnego sportu. Jak potraktować starty czterystumetrowca biegającego na protezach Oskara Pistoriusa, czy lekkoatleci wciąż wyznaczając nowe granice korzystają ze wspomagania farmakologicznego. W pierwszym temacie Kacper uważa, że zawodnik RPA nie powinien występować z pełnosprawnymi w mistrzostwach świata czy Igrzyskach Olimpijskich, jedynie w imprezach komercyjnych, a o medale powinien walczyć w Paraolimpiadzie. Co do dopingu twierdzi, że jest to oszukiwanie konkurentów i samego siebie.
Dowiedzieliśmy się, że Kacper Kozłowski pochodzi z bardzo usportowionej rodziny. Jego ojciec, trener zarazem ,był średniodystansowcem, brat Kamil czołowym judoką kraju w swojej kategorii wiekowej i wagowej.
Na zakończenie spotkania zawodnik AZS UWM przekazał do Muzeum Sportu reprezentacyjną koszulkę i kolce, w których osiągał najlepsze rezultaty.
Tekst ukazał się na portalu WAMA-SPORT 29 września 2011 roku