Piłkarze ręczni KS Meble Wójcik przeżywają wyraźny kryzys. Już spotkanie z Zagłębiem Lubin ujawniło wyraźne braki zespołu, natomiast w sobotniej (1 kwietnia) potyczce z Chrobrym Głogów elblążanie stali przysłowiowymi chłopcami do bicia, a porażka 20:30 (7:16) świadczy o różnicy co najmniej dwóch klas. Czyżby zmęczenie materiału albo zniechęcenie?
KS Meble Wójcik Elbląg – Chrobry Głogów 20:30 (7:16)
KS Meble Wójcik Elbląg: Bartosz Dudek, Adrian Fiodor oraz Paweł.Adamczak 3, Piotr Adamczak 4, Grzegorz Dorsz 2, Bartosz Janiszewski 1, Mikołaj Kupiec 4, Damian Malandy 1, Adam Nowakowski 3, Jakub Olszewski 2, Daniel Żółtak 0
Jedynie przez pierwszy kwadrans toczyła się w miarę wyrównana walka. Gdy goście zorientowali się, że można tu łatwo zdobyć punkty wzmocnili defensywę i w końcówce tej części gry meblarze mieli ogromne problemy ze zdobywaniem bramek. Od 17 minuty (przegrywali wówczas 6:8) do syreny na przerwę trafili tylko raz i głogowianie prowadzili już różnica dziewięciu bramek.
Tylko nadzwyczajny zryw po zmianie stron mógł odwrócić losy meczu, ale nic takiego się nie stało. Bezradni gospodarze zachowywali się jak ryba w sieci, a rywale zwiększali dystans. W 49 minucie było już 27:14 dla Chrobrego, który w końcówce pofolgował, a z kolei meblarze dążyli do zmniejszenia strat by uniknąć kompromitacji. Częściowo to się udało, ale wrażenia z tego spotkania i tak nie udało się zmienić. Styl gry zespołu z Elbląga pozostawiał wiele do życzenia.