Koszykarze Truso Elbląg nadal zbierają punkty w III lidze. W ostatnim spotkaniu tego roku pewnie pokonali na własnym parkiecie Basket Kwidzyn89:67 (18:18, 21:12, 18:21, 27:16), ale nie był to mecz, który na długo zapamiętamy. Typowa walka o punkty. Zawodników sprowokowanych przez drobiazgowość sędziów w ostatnich minutach poniosły nerwy i za dużo było złośliwości, za mało dobrego basketu.
Truso Elbląg – Basket Kwidzyn 89:67 (18:18, 21:12, 18:21, 27:16)
Truso Elbląg: Piotr Matkiewicz-14, Marcin Zalewski-5, Damian Jędzrejewicz-4, Jarosław Jakubów-24, Kamil Pożarycki-12, Sebastian Gliński-5, Piotr Prokurat-8, Mateusz Giebień-3, Paweł Budziński-14, Krystian Huber-0, Filip Tuński-0
Po wyrównanej pierwszej odsłonie, w drugiej gospodarze osiągnęli wyraźną przewagę, która dawała duży komfort. Po przerwie mieli jeszcze bardziej „przycisnąć”, by kończyć spotkanie na luzie. Tymczasem to goście zaatakowali i wykorzystując pasywność elblążan w obronie nieco zmniejszyli dystans. Przede wszystkim mieli pełną swobodę w oddawaniu rzutów za trzy punkty i w krótkim czasie cztery takie próby zakończyły się sukcesem.
Trzeba było więc zachować czujność do końca. W czwartej kwarcie koszykarze Truso byli skoncentrowani i znów niepodzielnie panowali na boisku.
Awans elblążan do fazy finałowej III ligi jest raczej przesądzony. Najważniejsze by wejść do „szóstki” z jak najlepszym bilansem bezpośrednich spotkań z rywalami ze swojej grupy. Bardzo przydałoby się zwycięstwo w Pelplinie.