Nie raz podkreślaliśmy, że jedną z głównych przyczyn beznadziejnej gry pierwszej reprezentacji piłkarskiej jest zalew obcokrajowców w naszych rozgrywkach. Przeciętni gracze zagraniczni (ponoć tańsi w utrzymaniu od polskich) blokują rozwój młodym krajowym talentom, stąd coraz mniejsza liczba wartościowych kandydatów do reprezentacji. Ta teza brzmi sensownie, trudno jednak tę tendencję złamać.
A trudno dlatego, że narzekając na coraz niższy poziom gry kadrowiczów, nie robi się nic w tym kierunku, by ten niszczący polski futbol trend przynajmniej ograniczyć. Na ostatnim wyjazdowym posiedzeniu Zarządu PZPN w Bydgoszcz prezes Zbigniew Boniek poinformował, że od 2015 roku w rozgrywkach ekstraklasy na boisku będzie mogło przebywać tylko trzech piłkarzy spoza Unii Europejskiej, a od rozgrywek 2016/2017 już definitywnie tylko dwóch. We wszystkich innych kategoriach rozgrywek w Polsce będzie mógł występować tylko jeden zawodnik spoza Unii.
Lepszy rydz niż nic – chciałoby się powiedzieć, ale analizując wnikliwie ten projekt w efekcie zmieni się niewiele. Wielu piłkarzy z egzotycznych państw często legitymuje się podwójnym obywatelstwem, a ta przybrana nacja (głównie Francja) pozwala traktować ich jako sportowców unijnych, tak więc pewne ograniczenie będzie, ale nie na tyle duże by wyeliminować problem.
Potrzebny jest wspólny front. To przecież od klubów zależy kogo zatrudniają. Jeśli wszystkim zależałoby na rozwoju krajowego futbolu, mogliby przecież prowadzić odpowiednią politykę kadrową. Ale czy w polskim „piekiełku” jest to możliwe? Śmiem w to wątpić. Lepiej za niepowodzenia reprezentacji winić kolejnego selekcjonera, a w klubach robić swoje…
Dopóki w świadomości sterników (także kibiców) klubowych nie zakiełkuje myśl, że możemy dokonać czegoś wspólnie – nic z tego nie wyjdzie. A na radykalne ruchy zdecydować się trzeba jak najszybciej, bo widzimy, że gra zespołu narodowego to obraz nędzy i rozpaczy.
Jest to godne podkreślenia tym bardziej, że kolejnej reorganizacji podlegać ma Centralna Liga Juniorów. W krótkiej perspektywie mają to być dwie grupy po 16 drużyn, a wiec zapowiadają się rozgrywki z prawdziwego zdarzenia, które wykreują kolejną generację kandydatów do gry w ekstraklasie i I lidze. Tylko tym chłopakom trzeba dać szansę.