Prezes każdego związku sportowego ma obowiązek ścisłego kontaktu z ośrodkami terenowymi. Z taką wizytą w Olsztynie był Grzegorz Lato – prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, którego jednak znacznie bardziej akceptowałem jako króla strzelców mistrzostw świata i przez wiele lat podporę reprezentacji narodowej. Tam wykazywał odwagę, intuicję, profesjonalizm, w obecnej roli, jako szef najpopularniejszej dyscypliny poddaje się nurtowi płynącej rzeki, wyznając wygodną zasadę – jakoś to będzie.
Odnoszę się wyłącznie do aspektów sportowych, bo Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie to inna kwestia, która bardziej leży w gestii administracji rządowej niż PZPN-u. Degrendolada polskiego futbolu jest przerażająca i wynika przede wszystkim z:
– braku koncepcji szkolenia
– złych rozwiązań systemowych w organizacji rozgrywek ligowych, przerastających możliwości finansowe klubów
– wadliwego systemu wynagradzania zawodników
– braku kontroli nad obecnością zawodników zagranicznych w polskich ligach.
– nie panowania nad dyscypliną w reprezentacji, kontroli relacji: trener-zawodnicy, co dyskredytuje autorytet selekcjonera. i psuje wizerunek zespołu narodowego.
Zasłanianie się zdobyczami demokracji jest wygodnym alibi wobec bezradności, braku własnej inicjatywy i pomysłu by odnaleźć polski futbol w nowych czasach i okolicznościach.
Słabość i …marazm reprezentacji narodowych we wszystkich kategoriach wiekowych to konsekwencja, delikatnie mówiąc, powściągliwości w podejmowaniu odważnych decyzji we wszystkich możliwych aspektach. Najgorzej, że w polskim sporcie były podobne przykłady staczania się po równi pochyłej (patrz koszykówka) i nie wyciągnięto z tego żadnych wniosków.
Zdaje sobie sprawę, że prezesi związków stanęli przed trudnym zadaniem wobec masowego powstawania nadbudówek ligowych, które kierując się zasadami biznesu mają w nosie potrzeby reprezentacji i szkolenia narybku. Im w głowie tylko to, żeby było dobrze tu i teraz. Zamiast wychowywania swoich zawodników organizują przed każdym sezonem castingi i kompletują zespół na kolejny sezon. Nie ma tu zasad priorytetu dla reprezentacji czy w ogóle przyszłości dyscypliny.
Potrzeba więc odwagi, silnego autorytetu z charyzmą, który jest oczywiście otwarty na kompromisy, ale nie uległości. Przy kurtuazyjnych wizytach warto o tym pamiętać.