Jak skruszyć beton?

Fatalne wyniki piłkarskiej reprezentacji Polski i klubów na arenie międzynarodowej są tak wymowne, że ciągle trwają dyskusje jak dobrać się do skompromitowanego PZPN i oddać władze nad krajowym futbolem ludziom uczciwym i kompetentnym. Na razie żadne próby nie przynoszą skutku, choć sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Nie można jednak „odpuścić” bo jak tak dalej pójdzie to wypadniemy z pierwszej setki rankingu światowego. W myśl zasady „kropla drąży skałę” próbuję dalej.

Kilka dni temu były selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker jednoznacznie wyraził opinię o kondycji polskiej piłki nożnej. Stwierdził, że Polskę stać by była wśród dziesięciu najlepszych drużyn Europy pod warunkiem gruntownych zmian. Tej rewolucji opierają się z determinacją notable PZPN, trenerzy: Engel i Piechniczek, bo oni maja zupełnie inny cel – przetrwać.

Przyczyna degrengolady, zdaniem holenderskiego szkoleniowca, tkwi w przygotowaniu młodzieży. Według niego odpowiedzialni za polska piłkę, powinni cały nacisk położyć na podnoszenie kwalifikacji trenerów młodzieżowych. To oznacza jednak rewolucyjne zmiany, których nikt nie chce w obecnym PZPN dokonać, bo nikt nie chce tu zmian personalnych, dotyczących zwłaszcza ciepłych posadek i obdarowywania się sowitymi nagrodami.
I choć ocena pracy Beenhakkera w Polsce jest bardzo zróżnicowana, jego wnioski są trafne. Gołym okiem widać, że z roku na rok mamy coraz mniej wartościowych piłkarzy, a to musi przynieść konsekwencje.

Wystarczy spojrzeć piłkarski Olsztyn, czy wiele podobnych ośrodków. OKS 1945 męczy się w drugiej lidze (właściwie trzeciej), gdzie stworzono na potrzeby PZPN i zawodników profesjonalny futbol, którym jest tylko z nazwy, bowiem ani poziom sportowy, ani zainteresowanie kibiców nie odpowiada wymogom takiej klasyfikacji.
Ale skoro jest zawodowstwo – trzeba płacić i piłkarze za kiepska pracę otrzymują pobory wielokrotnie większe od szkoleniowców grup młodzieżowych, na których się oszczędza, bo tam co na dole, to mniej ważne. Jeśli nie zmienimy sposobu myślenia, będziemy dalej tkwić w beznadziei, bo trener juniorów zamiast zająć się solidnie swoją grupą zawodników, będzie pracować w kilku miejscach by wykarmić rodzinę.

Określenie statusu zawodowca i amatora, przyporządkowania ich określonym ligom wymaga nowelizacji i żelaznej konsekwencji w kontroli, żeby nikt się nie wyłamał z systemu.

O tym już nie raz wspominałem: ekstraklasa – profesjonalna, I liga – półprofesjonalna (50%zawodowcy, 50% amatorzy), reszta – amatorzy. Wtedy znajdą się pieniądze na trenerów grup młodzieżowych, obozy, sprzęt itd. I wydaje się to takie proste…

!!!

Chcesz wesprzeć portal WAMA-SPORT?

Jeśli chcesz pomóc nam w prowadzeniu portalu, zachęcamy do wsparcia nas na Patronite! Już 3zł miesięcznie jest dla nas znaczącą kwotą!

To zajmie tylko chwilę! Transakcji możesz dokonać przez przelew bankowy, BLIK lub PayPal!

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Inline Feedbacks
View all comments

Wspierają nas

Ośrodek Sportu i Rekreacji Olsztyn

Warmińsko-Mazurskie Zrzeszenie Ludowych Zespołów Sportowych

Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego

0
Chcielibyśmy poznać Twoją opinię! Skomentuj artykuł!x