Informowaliśmy już , że nasz finnista z Biskupca Piotr Kula (reprezentuje obecnie na czas studiów GKŻ Gdańsk) zajął 5 miejsce w regatach przedolimpijskich w Rio de Janeiro i obronił tytuł mistrza Polski. Były to najważniejsze regaty na finiszu sezonu, ale jeszcze potem sporo się działo, o czym dowiedzieliśmy się, przeglądając jego stronę internetową. Nie brakowało dramatycznych momentów...
Na blogu czytamy
– Obroniłem tytuł Mistrza Polski. Wraz z załogą Brugmann Sailing Team wygraliśmy regaty. Treningowe życie toczy się dalej. Nieraz nawet dość ekstremalnie, bo na jednym z październikowych treningów zeszliśmy na wodę przy dwóch stopniach Celsjusza. W międzyczasie zawisła nade mną groźba operacji kolana. Diagnoza trochę trwała i kilka dni spędziłem w uciążliwej niepewności. Nie chciałem operacji. Nasz kadrowy lekarz dr Witold Dudziński także był zdania, że jeśli nie boli mnie na tyle, żeby ograniczało to trening, to nie jest czas na cięcie stawu. Ale czasami trening był znacznie utrudniony. Po szczegółowych badaniach zespół lekarzy Rehasport Clinic wykluczył konieczność zabiegu. Uff…
Więc zamiast na stół operacyjny pojechałem na kolejne regaty. Dwudziesta piąta edycja Finn Finale w Berlinie odbyła się w bardzo słabym wietrze. Zająłem trzecie miejsce, wygrał Miłosz Wojewski. W pierwszej dziesiątce było pięciu Polaków! Berlin był regatowym przystankiem w drodze do Splitu w Chorwacji na indywidualny trening w międzynarodowej grupie Finnistów. Już w czasie regat łapało mnie przeziębienie, które dobiło mnie po drodze do Splitu. Na razie leżę w łóżku, najgorszy etap za mną, ale jutro jeszcze na pewno muszę poleżeć.
Lauri Vainsalu, zawodnik z Estonii, z którym tu przyjechałem, mówi że już nieźle wyglądam, bo wczoraj tylko bezwładnie leżałem pod kołdrą. Na razie tracę niewiele z żeglowania. Dziś i jutro sztormowa pogoda trzyma ekipę w porcie. Mam nadzieję na słabszy wiatr później, który pozwoli mi zejść na wodę!