Georgij Rubinstein – rosyjski tenisista stołowy od lat występujący w klubach polskich, ostatnio w Morlinach Ostróda, jest organizatorem wielkiej cyklicznej imprezy w Kaliningradzie „O Bursztynową Rakietkę”. Startują tam przede wszystkim weterani, a wśród nich nie brakuje najsłynniejszych nazwisk, medalistów mistrzów świata nawet z epoki Związku Radzieckiego. W tym roku grali tam: Ryszard Grzelak (Elbląg) i Adrian Więcek (Ostróda).
– Impreza jest imponująca – mówi tuż po powrocie Ryszard Grzelak. Rubinstein zajmuje się stroną organizacyjną, jest też uczestnikiem, ale warunki jakie stwarzają sponsorzy ściągają do Kaliningradu same sławy pingponga. Przyjeżdżają nie tylko z krajów byłego Związku Radzieckiego: Rosji, Łotwy, Białorusi i Ukrainy, ale także z Anglii i Kanady. Ponieważ Georgij od dawna gra w Ostródzie zaprosił także Adriana Więcka i mnie. Razem występowaliśmy w zespole II-ligowym
Adrian Więcek w rywalizacji open zajął 7 miejsce, a w meczu o czwórkę przegrał ze znanym nam wszystkim Pawłem Platonovem, który też niedawno występował w Ostródzie, a teraz reprezentuje Frysztak.
Swój najlepszy wynik osiągnąłem w deblu, gdzie grałem z były reprezentantem „sbornej”. W potyczce o trzecie miejsce ulegliśmy 2:3 aktualnym mistrzom Europy weteranów parze: Rubistein/Savieyev. W piątym secie przegraliśmy do 9. W singlu w weterenach byłem ósmy, a w open dwunasty.
Milo było „pokręcić się” między gwiazdami tenisa stołowego. Panowie już trochę zaokrągleni, ale nadal znakomici technicznie, grają na bardzo wysokim poziomie. Rzadko się zdarza by w jednym miejscu i czasie zjawiło się tyle znakomitości, które zachowały wspaniałe umiejętności i sportowa kulturę.