– Czy Maciej Kowalewicz ma szanse wystąpić w najbliższych Igrzyskach Olimpijskich w Tokio?
– Jestem realistą – mówi ojciec i zarazem trener Maćka Bogdan Kowalewicz. Kwalifikacje olimpijskie są niezwykle wymagające, nie wiadomo zresztą do końca czy dojdą do skutku. Odwołano zapowiadane na wiosnę Mistrzostwa Europy w Finlandii i ustalono, że impreza zarówno z broni pneumatycznej jak i kulowej. odbędzie się w czerwcu w Osijeku Stanowić będzie również kwalifikację olimpijska. Przepustkę otrzyma po dwóch najlepszych zawodników w konkurencji. Ci co kwalifikacje już mają zwolnią miejsca kolejnym w tej imprezie, a więc i tak trzeba uplasować się w ścisłej czołówce, a Maćka chyba jeszcze na to nie stać. Od razu jednak zastrzegam. Dopóki jest szansa będziemy walczyć. Przecież w sporcie wszystko może się zdarzyć. Biorę jednak pod uwagę małe doświadczenie Maćka w imprezach międzynarodowych najwyższej rangi, to zupełnie inne strzelanie niż na treningach czy zawodach krajowych, gdzie nie ma takiej presji. Jeśli nie uda się rozegrać kwalifikacji listę startową w Igrzyskach Olimpijskich ustali się na podstawie rankingu, a tutaj na razie nie mamy czego szukać.
– Z tego wniosek, że nie traktujecie startu w Tokio za wszelka cenę. To jeszcze za wcześnie…
– I to nie jest minimalizm, tylko realna ocena szans. Spokojnie pracujemy, doskonalimy umiejętności by powalczyć o udział w kolejnych Igrzyskach. Wprawdzie Maciek nadal będzie zawodnikiem bardzo młodym jak na tę dyscyplinę sportu, ale z pewnością bardziej ukształtowanym, z dużo większym bagażem doświadczeń międzynarodowych. Tym bardziej, że Polski Związek stawia na strzelca Gwardii i wysyła do na najważniejsze imprezy mistrzowskie, także Puchar Świata. Kontakt z czołówką jest bardzo istotny. Trzeba się z nią mierzyć w rywalizacji o medale.
– Czy przygotowania tegorocznego sezonu przebiegają zgodnie z planem?
– Oczywiście. Właśnie wracamy z dwutygodniowego zgrupowania we Wrocławiu., do którego zresztą znów jedziemy po kilkudniowym pobycie w Olsztynie. Na strzelnicy Śląska odbędą się pierwsze w tym roku zawody klasyfikacyjne, potem kolejny obóz i duża impreza w Pucku. Harmonogram jest szczegółowo rozpisany. Nie mamy łatwego życia. Będąc na miejscu trenujemy na pneumatycznej strzelnicy LOK przy ul. Westerplatte , ale tułamy się po obcych strzelnicach kulowych w Bydgoszczy, Wrocławiu, bo w Olsztynie nie mamy warunków. Jest to bardzo uciążliwe. Doceniamy wsparcie miasta i województwa w postaci stypendiów, ale tak naprawdę perspektyw na rozwój tej dyscypliny w stolicy Warmii i Mazur nie ma. Oczywiście coraz częściej pojawiają się propozycje by Maciej przeszedł do innego klubu, ale na razie silniejszy od pokus jest emocjonalny związek z Gwardią i Olsztynem.
n