W najważniejszym pojedynku Konfrontacji Sztuk Walki we Wrocławiu Mammed Khalidov z olsztyńskiego Arrachionu znów błysnął najwyższą klasą. Potwierdził opinie, że jest zawodnikiem równie skutecznym co błyskotliwym. Po raz kolejny odniósł bardzo efektowne zwycięstwo nad Japończykiem Sakurai.. Stało się to już w I rundzie. Olsztynianin założył tzw. trójkąt i nie ten uścisk zakończył walkę.
Miała ona szczególny wymiar, bowiem kilka lat temu Sekurai zremisował z japończykiem, a ten twierdził, że potyczkę wygrał. We Wrocławiu był rachunek do wyrównania i Mamed załatwił to bez niedomówień.
Przed tą walka tytuł w wadze półśredniej obronił inny mistrz Arrachionu Olsztyn Aslambek Saidov, który po twardym boju dość wyraźnie pokonał Brazylijczyka Daniela Acacio. Jeśli MMA można porównać do szachów, to taki charakter miała ta potyczka. Wojownik z Olsztyna w pierwszej rundzie zdobył przewagę walcząc skutecznie w parterze, potem ja utrwalił w drugim starciu, a w trzecim kontrolował przebieg by nie wplątać się w jakąś niepotrzebna akcję. To wystarczyło do zwycięstwa, bardzo pewnego, choć przeciwnik okazał się bardzo trudny.