W weekend (8/9 października) w Kaliszu odbyły się Mistrzostwa Polski Młodzieżowców (przedział wiekowy 18/23 lata) w kickboxingu formule full contact. W turnieju udział wzięli: Piotr Kołakowski Zamek Expom Kurzętnik kategoria wagowa – 81 kg i Patryk Jankowski MUKS Olimpia Nowe Miasto Lubawskie kategoria wagowa – 75 kg . Pierwszy zdobył srebrny, a drugi złoty medal.
Impreza odbyła się z dużym rozmachem, w czym duża zasługa głównego organizatora Mariusza Ziętka. Należą się mu ogromne brawa. Szkoda tylko że frekwencja okazała się słaba jak na rangę Mistrzostw Polski. Potyczki finałowe rozegrano na zasadach gali. Były występy artystyczne , pokazy , a zawodników do ringu wprowadzano w świetle reflektorów i przy muzyce. Całą imprezę transmitowano na żywo w internecie . Finałowe walki stały na bardzo wysokim poziomie technicznym , były bardzo zacięte i wyrównane. Dlatego też większość pojedynków kończyła się decyzjami sędziowskimi , ale nie brakowało też nokautów, co podobało się licznie zgromadzonej publiczności na trybunach .
Zawodnicy Zamku i Olimpii pokazali się z bardzo dobrej strony. Patryk Jankowski po efektownym zwycięstwie w półfinale z przeciwnikiem z Rzeszowa ,w finale miał stoczyć bój z rywalem z Leszna jednak ten nie wyszedł do ringu z powodu odniesionej kontuzji w poprzedniej walce .
Patryka zirytowała cała sytuacja , gdyż był bardzo dobrze przygotowany do turnieju , chciał walczyć i zrewanżować się przeciwnikowi za przegrany pojedynek podczas majowych Mistrzostw Polski w Kurzętniku . Wtedy uległ tylko jednym punktem . Patryk został więc młodzieżowym Mistrzem Polski po walkowerze, co oczywiście nie jest jego winą. Trzeba cieszyć się z bycia najlepszym kickboxerem w Polsce w swojej kategorii wagowej wśród młodzieżowców .
Drugi zawodnik reprezentujący Zamek Expom Kurzętnik Piotr Kołakowski. podopieczny Leszka Jobsa, z mistrzostw wrócił ze srebrnym krążkiem. Niby jest progres, bo rok temu Piotr wywalczył brązowy krążek, ale pozostaje duży niedosyt. Walka finałowa była fajna, wyrównana obfitująca w soczyste ciosy na głowę z jednej jak i z drugiej strony , ale cwaniactwo i szukanie odpoczynku przy każdej okazji przez rywala (klinczowanie , spadający kask czy poprawianie ochraniaczy zaraz po regulaminowej przerwie) wybijało Piotra z odpowiedniego tempa. Większe doświadczenie rywala wzięło górę. Szkoda bo Piotr naprawdę był w gazie. Z każdym turniejem jednak dojrzewa i jego walki nabierają jakości Niedługo będzie walczył o najwyższe cele nie tylko w kraju ale i na świecie .