Jacek Wszoła ze swadą przypomniał pamiętny konkurs w deszczu. Nie był faworytem olimpijskim, ale wykazał najwięcej koncentracji w tym najważniejszym momencie. Potem przeżył jeszcze wiele ważnych chwil, na które złożyła się cała kariera. Dokonał kiedyś ważnego wyboru, a dzięki talentowi i ciężkiej pracy osiągnął szczyty.
Zdaniem Pana Jacka każdy ma takie szanse, trzeba jednak mieć w sobie determinacje, a wokół siebie życzliwych, kompetentnych ludzi, którzy potrafią uświadomić istotę sportu, jego fascynująca moc.
Dla niego zwyczajne lekcje wychowania fizycznego w szkole to swoisty powiew wolności, któremu warto dać się ponieść, bo to namiastka wielkiej przygody. Przy każdym spotkaniu stara się to młodzieży uświadomić. W niej tkwi nadzieja na lepsze czasy polskiego sportu. Kryzys jest przykrym faktem i jeśli się nie obudzimy z następnych Igrzysk przywieziemy nie dziesięć, a o połowę mniej medali.
Dlatego duże nadzieje wiąże z zapowiadanym niebawem spotkaniu w sprawie naprawy polskiej kultury fizycznej, znalezienia w niej właściwego miejsca dla ludzi najważniejszych – trenerów młodego pokolenia.
Obecność na Warmii i Mazurach w imprezie Senior Games uważa za misję, bo choć przyszłością sportu jest młodzież, to ludzie dojrzali tez powinni biegać, skakać, po prostu uprawiać rekreację dla przyjemności, zdrowia i satysfakcji. We wtorek staje w szranki lekkoatletycznej rywalizacji w Lidzbarku Warmińskim. Zdecydował się na pchnięcie kulą. Życzymy powodzenia…