Zawodnik Bazy Mrągowo bezapelacyjnie wygrał Bojerowe Mistrzostwa Świata klasy DN, które w środę (4 marca) zakończyły się w Haapsalu w Estonii. Jest to już ósmy taki tytuł w kolekcji Jabłońskiego, przy czym warto zaznaczyć, że po raz pierwszy na najwyższym stopniu podium nasz zawodnik stanął 22 lata temu w Arsundzie, w Szwecji ! Poprzednio zdobywał tytuły Mistrza Świata w latach 1992, 1995, 1996, 1997, 2000, 2001 i 2003.
Michał Burczyński zdobywał już dwukrotnie w swojej karierze tytuły Mistrza Świata w latach 2006 oraz 2010. Jest aktualnym Mistrzem Polski w bojerowej klasie DN. Tomasz Zakrzewski na podium Mistrzostw Świata staje po raz trzeci z rzędu – w latach 2012 oraz 2013 był najlepszy na świecie.
Na miejscu 7 regaty ukończył Maciej Żarnowski z GKŻ Gdańsk, 13 jest Robert Graczyk, a 15 Łukasz Zakrzewski obydwaj reprezentują barwy MKŻ Mikołajki. Drugi raz w przeszło 40 letniej historii rozgrywania Mistrzostw Świata zdarza się sytuacja, że wszystkie miejsca na podium zajmują Polacy. Poprzednio miało to miejsce w roku 2010 w Austrii. Michał Burczyński był wtedy pierwszy, Adam Baranowski drugi a Łukasz Zakrzewski trzeci. Od tego czasu Polska pozostaje bezsprzecznie największą potęgą w tym sporcie.
Telefoniczna relacja Karola Jabłońskiego po ostatnim wyścigu :
„Regaty były rozgrywane w bardzo zmiennych i nierównych warunkach, o czym świadczą duże przetasowania w kolejności zawodników na mecie w poszczególnych biegach. Udało mi się najlepiej „czytać” warunki i w każdym z wyścigów przyjechać w czołówce. To były bardzo ciężkie i wyczerpujące zawody, chociaż nie jest to oczywiste gdy patrzy się tylko na tabelę wyników. Chciałbym podziękować wszystkim moim kolegom i sparingpartnerom za pomoc, wsparcie i wspólne działania także tutaj na lodzie – bez Waszej pomocy nie osiągnąłbym takiego wyniku, jeszcze raz dziękuję”
Organizatorem Mistrzostw Świata była Flota Polska DN korzystająca ze wsparcia Marszałka Województwa Warmińsko Mazurskiego oraz Burmistrza Giżycka.
Klasyfikacja Mistrzostw Świata
1 Jablonski, Karol (Polska Baza Mrągowo) 2 1 7 1 1 5 [52/DNS] 17,00
2 Burczynski, Michal (Polska, AZS UWM Olsztyn)11 2 1 10 [28] 9 1 34,00
3 Zakrzewski, Tomasz (Polska MKŻ Mikołajki) [22] 6 9 11 2 6 8 42,00
4 Vooremaa, Vaiko (Estonia) 13 12 [18] 2 4 4 9 44,00
5 Schneider, Martin-Björn (Niemcy) 1 11 13 5 [35] 2 16 48,00
6 Alvikis, Madars (Łotwa) 4 13 [30] 13 8 11 6 55,00
7 P- 338 Zarnowski, Maciej (Polska (GKŻ Gdańsk) 5 22 5 7 [25] 10 7 56,00
8 Tagu, Karl-Hannes (Estonia) 19 7 10 3 6 [28] 26 71,00
9 Ebler, Thomas (Dania) 6 5 16 12 13 [29] 20 72,00
10 Hamrak, Peter (Węgry) 24 [27] 11 9 3 14 12 73,00
…………………………………………………………………….
13 Graczyk, Robert Polska MKŻ Mikołajki) 16 9 [31] 24 29 7 10 95,00
15 Zakrzewski, Lukasz (Polska, MKŻ Mikołajki) 3 18 26 [34] 17 31 4 99,00
22 Kardas, Darek (Polska, AZS UWM Olsztyn) 8 14 22 [32] 24 16 30 114,00
23 Sielicki, Rafal (Polska MBSW Gizycko) [34] 25 14 18 18 8 33 116,00
29 Radzki, Jarek (Polska Warmia Olsztyn) 35 33 4 16 33 23 [38] 144,00
30 Taber, Jerzy (Polska YKP Warszawa) 39 37 3 17 [41] 13 39 148,00
32 Stefaniuk, Marek-Artur (Polska, MBSW Giżycko) 38 39 [42] 4 19 26 36 162,00
38 Baranowski, Adam (Llota Polska DN Olsztyn) [50] 36 50 36 12 48 14 196,00
46 Bernat, Marek ( Polska Warmia Olsztyn 27 [48] 34 46 46 42 43 238,00
W rozegranych bezpośrednio po mistrzostwach świata – Mistrzostwach Europy kolejność była następujaca: Karol Jabłoński Polska medal złoty, Vaiko Vooremaa Estonia medal srebrny i Ronald Sherry USA medal brązowy. Karol ani na moment nie oddał prowadzenia w regatach i zasłużenie stanął na najwyższym stopniu podium. Dzisiejsze zwycięstwo jest jego trzecim z rzędu i szóstym w ogóle takim tytułem w karierze! Przypominamy, że w tym roku zdobył już tytuł Mistrza Świata i to po raz ósmy w historii swoich startów.
Wyniki mistrzostw dobitnie pokazały, że w tym sporcie liczy się nie tylko perfekcyjnie przygotowany sprzęt, czy też wydolność dwudziestolatka, ale przede wszystkim doskonały kunszt żeglarski. Całe podium przypadło w udziale bardzo doświadczonym zawodnikom – wszyscy urodzili się w 1962 roku i na najwyższym poziomie światowym ścigają się już od ćwierć wieku!
Rywalizację, do której przystąpiło 158 zawodników ukończyło tylko 102 startujących. Tak trudne i wymagające wobec sprzętu i ludzi okazały się warunki na Zatoce Haapsalu. Rozegrano wszystkie 21 zaplanowanych wyścigów, po 7 dla każdej z grup. Ostatniego dnia zawodów rywalizacja odbywała się na bardzo szybkim torze przy słonecznej pogodzie w silnym i stałym wietrze.
Wyniki końcowe
1 Karol Jabłoński Polska / Baza Mrągowo 13 pkt
2 Vaiko Vooremaa Estonia 15 pkt
3 Ronald Sherry USA 31 pkt
4 Madars Alvikis Łotwa 34 pkt
5 Mihkel Kosk Estonia 46 pkt
6 Łukasz Zakrzewski Polska / MKŻ Mikołajki 48 pkt
7 Argo Vooremaa Estonia 59 pkt
8 Matiss Alvikis Łotwa 60 pkt
9 James Thielem USA 66 pkt
10 Thomas Ebler Dania 68 pkt
11 Robert Graczyk Polska / MKŻ Mikołajki 74 pkt
…
13 Tomasz Zakrzewski Polska / MKŻ Mikołajki 76 pkt
18 Maciej Żarnowski Polska /GKŻ Gdańsk 103 pkt
20 Jarosław Miarczyński Polska / SKS Hestia Sopot 115 pkt
Szczęście nie sprzyjało ubiegłorocznemu srebrnemu medaliście, Tomkowi Zakrzewskiemu Z MKŻ Mikołajki. W dniu dzisiejszym wygrał pierwszy z wyścigów, a gdy prowadził w kolejnym wypadła mu pięta masztu. Awaria przekreśliła jego marzenia o miejscu medalowym. Sprzęt odmówił posłuszeństwa także Michałowi Burczyńskiemu, z AZS UWM Olsztyn, który był zmuszony wycofać się z rywalizacji po pierwszym dniu zawodów.
Organizatorem Mistrzostw Europy była Flota Polska DN przy wsparciu Marszałka Województwa Warmińsko Mazurskiego oraz Burmistrza Giżycka.
Głos ma Karol Jabłoński
Nie przypuszczałem, że w tym wieku będę jeszcze zdolny powtórzyć sukces z roku 2001, ale najwidoczniej doświadczenie, rutyna są w tym bardzo kompleksowym sporcie ważnym elementem.
Kluczem do sukcesu było moje poprawne żeglowanie taktycznie w bardzo skomplikowanych warunkach wietrznych i dobra szybkość w pierwszych dwóch dniach mistrzostw świata i pierwszego dnia mistrzostw Europy. Bojery zmieniły się w ostatnich latach i wielu zawodników ma podobną szybkość końcową, ale ważne jest w jakim czasie się ją osiągnie i jak się pożegluje na trasie regat. W wyścigach rozegranych przy słabym wietrze po raz pierwszy od długiego czasu czułem się bardzo komfortowo, miałem dobrą szybkość i żeglowałem spokojnie mimo tego, że kilka razy na pierwszym górnym znaku byłem poza pierwszą dziesiątką a raz nawet 33 ! uniknąłem wpadek, co pozwoliło mi uzyskać sporą przewagę nad resztą zawodników. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek w historii rozgrywania mistrzostw świata wygrał je w tak dominującym stylu. 8 tytuł po 11 latach przerwy i po 22 latach od zdobycia go po raz 1. Aż się wierzyć nie chce, że tak długa kariera jest możliwa.
Pierwszego dnia ME rozegranych na miękkim lodzie i przy słabym wietrze dokonałem ekstremalnego wyboru płóz, wystartowałem na tzw. kątownikach, których nie używałem od prawie 20 lat, ponieważ nie było takich warunków. Byłem przekonany że są one bardzo dobrze przygotowane do żeglugi po takim lodzie, ale jest to dziwne uczucie, kiedy jest się jedynym na linii startu na właśnie takich płozach a reszta zawodników na tzw, wkładkach lub grubych teownikach. Moja szybkość była OK i kontrola ślizgu nie sprawiała problemów, nawet w trzecim wyścigu kiedy wiatr był już sporo silniejszy. Ron Sherry 5 krotny mistrz świata nie mógł uwierzyć, że nawet przy takim szybkim lataniu wygrałem wyścig.
Dzisiaj powiało zdecydowanie mocniej, piękny, gładki lód, słońce no i zupełnie inna specyfika wyścigów, która przypomina tzw. ,,jazdę na zegary’’ czyli max. speed i minimalna ilość zwrotów.
Bardzo trudno jest żeglować szybko na tym samym sprzęcie w tak różnych warunkach wietrznych. Przepisy pozwalają na zmianę żagla ale nie masztu, którego twardość i sprężystość ma najważniejszy wpływ na szybkość. Jest jeszcze jeden ważny aspekt, maszt może się złamać!,
W pierwszych dwóch wyścigach szukałem prawidłowego trymu, ale miejsca 4 i 5 były OK mimo tego, że moja przewaga punktowa nad Vaiko Vooremaa zmniejszyła się tylko do 1 punktu. Estończyk żegluje bardzo szybko w tych warunkach i ostatnio wygrywał wszystko co było do wygrania. Wiedziałem, że wyścig szósty będzie bardzo ważny. zmieniłem płozy i trochę poprawiłem naprężenie sztagu, tak abym mógł szybciej wystartować. po super starcie okrążyłem górny znak tuż za Ronem Sherry i przez dwa okrążenia dystans między nami wynosił ok 20 -40 metrów. Na ostatnim okrążeniu ,,ciaśniej’’ minąłem dolny znak i uplasowałem się odrobinę po nawietrznej stronie mojego rywala, gnaliśmy lewym halsem do lay line, którą wbrew pozorom nie jest tak łatwo ,,trafić’’. Kiedy zbliżaliśmy się do niej, wiedziałem, że jedyną szansą jest zrobienie zwrotu wcześniej od rywala, ale miejsce zwrotu musiało być perfekcyjne. Zaryzykowałem trochę inicjując manewr wtedy kiedy Amerykanin odpadł trochę co pozwoliło mi uzyskać przewagę ok. 50 m którą utrzymałem do mety. Vaiko finiszował 4 i po policzeniu punktów okazało się, że jestem Mistrzem Europy po raz 6 i że wygrałem go po raz 3 z rzędu !
Uff, jestem bardzo zmęczony, szczęśliwy i trudno mi uwierzyć że to się wydarzyło na prawdę! Zaraz zakończenie regat a jutro powrót do domu.
Tekst ukazał się na portalu WAMA-SPORT w marcu 2014 r.