Złotousty mistrz

Rzadko się zdarza by wybitni zawodnicy mieli taki dar mówienia o swoich sukcesach i sporcie w ogóle, że wpatrzeni jak w obrazek słuchacze czekali z zapartym tchem na kolejne wątki opowieści. Jerzy Kulej, dwukrotny mistrz olimpijskie w boksie (Tokio-1964 i Meksyk-1968) ma właśnie taki talent.
Wypełniona po brzegi, przede wszystkim młodzieżą ,sala Muzeum Sportu w Olsztynie była dziś miejscem wyjątkowym, gdzie żywa historia polskiego sportu ze swoistą swadą i fachowością zarazem, potrafiła oczarować publiczność i…mam nadzieję jeszcze bardziej przekonać ją do systematycznego treningu.

Jerzy Kulej to postać nietuzinkowa. Przed czterdziestoma laty dał pokoleniu naszych ojców wiele szczęścia, jako najwybitniejszy przedstawiciel polskiej szkoły boksu. Jego sukcesy żyją do dziś, bowiem pan Jerzy po zakończeniu kariery zawodniczej pozostał przy swojej kochanej dyscyplinie do końca. Jest teraz cenionym komentatorem walk pięściarzy profesjonalnych, organizatorem gal bokserskich, a przede wszystkim uczestnikiem takich jak dziś spotkań, gdzie opowiada o swojej przygodzie ze sportem, pasji, trudnościach, harcie ducha i wytrwałości w dążeniu do celu.

I co w tym najważniejsze. Jest człowiekiem z krwi i kości, wcale nie anielskim ideałem, ale też krnąbrnym oponentem, który wyraziście oddziela dobro od zła. Za przyjacielem potrafi wskoczyć w ogień, ale nie boi się powiedzieć – nie, nawet prezesom, choć wiadomo jakie przyniesie to konsekwencje. Może dlatego jest tak wiarygodny i chętnie zapraszany przez różne pokolenia sympatyków sportu.

Nas cieszy przede wszystkim duży udział w dzisiejszym spotkaniu uczniów olsztyńskich szkół, którzy mieli okazję przekonać się jak kiedyś startowało się do sportowego życia, ile trzeba było pokonać trudności by mieć pierwszą piłkę do kopania lub rękawice bokserskie. Teraz wszystko podane jest na tacy a jak ciężko namówić młodzież do uprawiania sportu, nie koniecznie boksu.

Pan Jerzy wiele oczywiście mówił o swym trenerze. „Papa Stamm”- kultowa postać, ojciec największych sukcesów polskiego pięściarstwa, wielka osobowość, która wywarła na naszym bohaterze piętno w jego dalszym życiu. „Papa” widział w Kuleju swego następcę, ale życie nie potoczyło się tak jak myśleli Stamm i pan Jerzy.

Ale przecież przy boksie pozostał bo jego doświadczenie,wiedza i zapał to ogromny potencjał. Niektórzy to zlekceważyli spuszczając nasze amatorskie pięściarstwo na dno. Pojawiła się iskierka nadziei, związana z osobą nowego prezesa Związku Jerzego Rybickiego, ostatniego złotego medalisty olimpijskiego (Montreal 1976). On oczywiście wyciągnął do Kuleja rękę, bo na tym może zyskać tylko polski boks.

Cieszą nas bliskie związki pana Jerzego z naszym regionem. Przez ostatnie lata mieszka na stałe w Ełku, tylko w weekendy wybiera się na gale bokserskie jako ekspert związany kontraktem ze stacją Polsat Sport. Pytany o olsztyńskich pięściarzy, pamięta ich doskonale, żałuje, że ta dyscyplina w naszym mieście umarła. Ale jest szansa by się odrodziła. Mają temu służyć wspomniane gale boksu zawodowego. Impreza w Ełku jest już zakontraktowana, a w Olsztynie prawie dogadana.
To tak jak pierwszy krok.bokserski. Oczywiście w tę dobra stronę. Na razie w Olsztynie pozostały kopie dwóch złotych medali olimpijskich Jerzego Kuleja.

W następnym miesiącu gościem Muzeum Sportu w Olsztynie będzie znów wielka postać – Kajetan Broniewski – jeden z najwybitniejszych polskich wioślarzy.

!!!

Chcesz wesprzeć portal WAMA-SPORT?

Jeśli chcesz pomóc nam w prowadzeniu portalu, zachęcamy do wsparcia nas na Patronite! Już 3zł miesięcznie jest dla nas znaczącą kwotą!

To zajmie tylko chwilę! Transakcji możesz dokonać przez przelew bankowy, BLIK lub PayPal!

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Inline Feedbacks
View all comments

Wspierają nas

Ośrodek Sportu i Rekreacji Olsztyn

Warmińsko-Mazurskie Zrzeszenie Ludowych Zespołów Sportowych

Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego

0
Chcielibyśmy poznać Twoją opinię! Skomentuj artykuł!x